Do połowy XIX w. żelazo było drogie i stosowane oszczędnie. Metalowe klamki, zawiasy, zamki świadczyły o zamożności gospodarza. Wsie były drewniane, budowniczy domów, wozów i sań obywali się bez żelaza, bez choćby jednego gwoździa. Sytuacja zmieniła się po uwłaszczeniu. Od połowy XIX w., kiedy w związku z powstaniem ciężkiego przemysłu duże huty i walcownie żelaza dostarczały na rynek znaczną ilość taniego i dostępnego dla wszystkich surowca. Pod koniec XIX wieku już niemal każda wieś miała swojego kowala. W Małopolsce zdarzały się i dwie kuźnie w jednej wsi. Sposobem na wyróżnienie się wśród konkurencji było zdobienie wyrobów. Kuźnie były miejscem spotkań miejscowych i przyjezdnych. Budowano je często na skrzyżowaniu dróg, z dala od innych zabudowań ze względu na niebezpieczeństwo pożaru – to warsztat, w którym pracuje się przy otwartym ogniu. Panujący nad niebezpiecznym i tajemniczym żywiołem kowal cieszył się szacunkiem. Ceniono go także ze względu na fachową wiedzę i liczne umiejętności. Także te niezwiązane bezpośrednio z uprawianym zawodem: kowale wyrywali sąsiadom bolące zęby, nastawiali kości, jako specjaliści od podkuwania koni zajmowali się też leczeniem zwierząt.
Kuźnia Muzeum Etnograficzne Kraków
Beacon