Szafa na odzież

Wymalowana na biało izba w chacie, na środku stoi duża dwudrzwiowa drewniana szfa. Przed nią drewniana kołyska, po prawej są otwarte drzwi, po lewej stoi drewniana skrzynia.

Nr inw. MNS KW 6407, EI/1192
Materiał: drewno
Wymiary: wysokość 162 cm, szerokość 60 cm
Miejsce pochodzenia: Podegrodzie (pow. nowosądecki, woj. małopolskie)

W chłopskich domach, nawet tych zamożniejszych, szafy na odzież zaczęły się upowszechniać dopiero w pierwszych dziesięcioleciach XX w. (nieco dłuższą tradycje w ludowym meblarstwie mają kredensy służące do przechowywania naczyń i produktów spożywczych oraz proste szafy na żywność, tzw. „spyrcarnie” stawiane w sieniach, komorach lub na strychach). Szafy ubraniowe, zwykle dwudrzwiowe, ze skromnymi zdobieniami w szczycie i na płycinach drzwi, zamawiano u wiejskich i małomiasteczkowych stolarzy lub kupowano na lokalnych targach, np. w Starym Sączu (czyli „Mieście”, jak mówili mieszkańcy Podegrodzia) czy Limanowej. Były wzorowane na meblach dworskich i mieszczańskich. Początkowo stawiano je w izbach paradnych, bardziej na pokaz i dla podkreślenia zamożności niż jako niezbędny w domu mebel. Podegrodzcy rzemieślnicy wytwarzali też szafy malowane i zdobione wzorami inspirowanymi lokalnym haftem. W latach 40. XX w. z wyrobu bogato rzeźbionych i malowanych mebli słynął stolarz Jan Fiut z Brzeznej.

Tradycyjnie do przechowywania odzieży odświętnej służyły obszerne, drewniane skrzynie, najczęściej wianne („wianówki”). W nich trzymano najcenniejsze stroje, wyjmowane tylko na większe święta kościelne czy uroczystości rodzinne i państwowe. Ubrania starannie układano, np. szerokie na kilka metrów spódnice składano „w półki”. Odzież przesypywano ziołami odstraszającymi mole i naftaliną (uważano, że „wniuchanie” takiego zapachu ze skrzyni leczy choroby gardła), co jakiś czas ją wietrzono i przekładano. Nowe stroje, które przez kilka a nawet kilkanaście lat służyły jako obrzędowe i świąteczne, z czasem zaczynano donaszać na wyjścia do miasta, na targ czy w gości. Gdy traciły resztki świetności były używane jako odzież codzienna i robocza. Mniej zniszczone ubrania przerabiano – z matczynej spódnicy szyto „kosuliny” i sukieneczki dla dzieci, pocięta na pasy halka służyła jako powijak dla niemowlęcia albo prześcieradełko do kołyski. Najkosztowniejsze rzeczy, np. korale oraz chusty naramienne, szczególnie grube „barankówki” o pętlicowym wątku imitującym baranicę czy wzorzyste „budrysówki” naśladujące tkaniny indyjskie, kobiety przekazywały w spadku swoim córkom. Czasami jedna chusta była w rodzinie przez kilka pokoleń. Jeszcze w latach 30. XX w. zdarzało się, że starsze kobiety w swojej skrzyni wiannej chowały strój, niekiedy ślubny, przeznaczając go jako ubranie do trumny. Ciężkie kożuchy i gurmany – męskie, długie płaszcze z sukiennych samodziałów, rozwieszano na żerdkach w komorze lub spichlerzu. Na żerdkach podwieszanych na drewnianych uchwytach do powały, najczęściej w izbie nad łóżkiem lub koło pieca, trzymano także ubrania codzienne i odzież sezonową.

Joanna Hołda

 
Download free VisitMałopolska app
 
Android
Apple iOS
Windows Phone
<
>
   

Related Assets