Wadowice na przestrzeni wieków Muzeum Miejskie

Sala z przeszklonymi gablotami prezentującymi stare mapy i dokumenty dotyczące Wadowic.

Na kolorową mapę przedstawiającą Księstwo Oświęcimskie i Zatorskie z końca XVI wieku nieznany kartograf obok nazw miejscowości, wśród nich Kenti (Kęty), Ozwieczin (Oświęcim), Zator i Wadowicze (Wadowice), naniósł ukształtowanie i charakterystykę terenu: góry, lasy, rzeki i stawy. XVI-wieczni planiści, m.in. autorzy innych map przedstawiających okolice Wadowic: Abraham Ortelius, Jani Bussemacher czy Stanisław Porębski, dokonywali pomiarów przy użyciu sznura, jednostki miary równej ok. 45 m, która dzieliła się na 10 prętów. Zgodnie z tymi miarami średniowieczny wadowicki rynek miał kształt niewielkiego kwadratu o wymiarach 1,5 x 1,5 sznura, czyli ok. 70 x 70 m. Na tłoku pieczętnym XVII-wiecznej pieczęci wadowickiego cechu rzeźników widnieje napis: SIGIL. CIVIT WADOWICE LANIORUM oraz symbole cechowe, charakterystyczne dla rzeźnickiej profesji: nóż, topór oraz narzędzie do ostrzenia noży. W 1592 roku król Zygmunt III Waza nadał Wadowicom przywilej organizowania dodatkowych jarmarków w mieście oraz prawo do wolnego niedzielnego handlu wieprzowiną, wołowiną, cielęciną i koźliną, bez przeszkód ze strony miejscowego cechu rzeźników. Na początku XVII wieku ten sam władca zatwierdził statut cechu rzeźników, w którym zastrzeżono, że gdyby kiedykolwiek w mieście osiedlili się Żydzi, nie będą mieli prawa uboju rytualnego bez zgody cechu. Prezentowana na ekspozycji skarbonka żydowskiego Bractwa Pogrzebowego używana była do zbierania jałmużny podczas żydowskich pogrzebów. Obok konduktu szedł członek Bractwa Pogrzebowego i grzechotał przed mijanymi osobami puszką, intonując przy tym tradycyjny refren: „Jałmużna zbawia od niespodziewanej śmierci”. Członkami Bractwa mogli być wyłącznie pobożni Żydzi, cieszący się nieposzlakowaną opinią i ogólnym zaufaniem całej wspólnoty. Prezentowana skarbonka podarowana przez Rabbiego Jecheskela jest jedną z nielicznych zachowanych do dzisiaj. Do 1892 roku walutą obowiązującą w monarchii habsburskiej, m.in. na wadowickich targach i jarmarkach, był złoty reński austriacki, nazywany także guldenem lub florenem, dzielący się na grosze i krajcary, takie jak te miedziane z 1800 roku prezentowane na wystawie, wybite za panowania Franciszka Habsburga. Targ w Wadowicach odbywał się tradycyjnie w każdy czwartek. Jego punktem centralnym był Rynek Główny, gdzie handlowano konfekcją, materiałami krawieckimi i obuwiem. Swoje kramy mieli też zegarmistrze i kowale. Wokół kościoła parafialnego rozkładali stoiska garncarze a przy ulicy Kościelnej, przy której znajduje się dzisiaj Muzeum Miejskie, można było kupić wyroby bednarskie, stolarskie i koszykarskie. Z Rynku Głównego można było pójść na dwa inne rynki handlowe: „Zbożny” (na południe od centrum), gdzie handlowano zbożem i ziemniakami oraz Bydlany, zwany Targowicą (na północ od centrum). Kupić tam można było krowy, cielęta, barany, trzodę chlewną a także konie. Handel odbywał się też w przyległych do rynków ulicach.

 

Multimedia


 
Pobierz bezpłatną aplikację VisitMałopolska
 
Android
Apple iOS
Windows Phone
<
>
   

Powiązane treści