Nr inw. MNS KW 15059, EI/1302 (fotografia), MNS KW 13558, EI/1301 (rama)
Materiał: papier; drewno, szkło
Wymiary: zdjęcie –22,5 x 17 cm, passe partout 35,5 x 30 cm; rama: wym. maks. 47 x 46 cm, szer. 2,2 cm, światło ramy 34,8 x 29 cm
Datowanie: 1914 (zdjęcie), przed 1916 (rama)
Miejsce pochodzenia: Obidza k. Jazowska (woj. małopolskie, pow. nowosądecki); miejsce wykonania zdjęcia: Praga
Wykonawca ramy: Piotr Babik
W sektorze góralskim sądeckiego skansenu można zwiedzić średniozamożną zagrodę z Obidzy koło Jazowska. Dymna chałupa zbudowana w ostatnich latach XIX wieku była pierwszym domem w tej wsi, gdzie wydzielono osobną stajnię dla krów w pomieszczeniu za kuchnią, w innych góralskich gospodarstwach w owym czasie krowy zazwyczaj stały w kuchni. Ponadto zagrodę z Obidzy wyróżnia pasterski charakter – można w niej zobaczyć osobno stojąca owczarnię, pasterską kolibę pod lasem, a wewnątrz domu także liczne sprzęty związane z hodowlą zwierząt. W chałupie tej kryje się jednak również parę innych ciekawostek. Wśród nich są pamiątki związane ze służbą w wojsku austro-węgierskim Jana Babika, jednego z dawnych właścicieli gospodarstwa.
W izbie po lewej stronie stoi drewniany kuferek rekrucki, opisany nazwiskiem właściciela, datą 1901 (w tym roku zapewne Jan Babik rozpoczął służbę wojskową) i nazwą jednostki – 11 Pułku Piechoty stacjonującego w Pradze, stolicy Czech. Na ścianie naprzeciwko wejścia wisi fotografia przedstawiająca grupę żołnierzy pozującą w parku. Wykonana została w Pradze w 1914 roku, kiedy Jana Babika ponownie powołano do wojska – tym razem na wojnę. Według rodzinnej tradycji Jan zabrał ze sobą tę pamiątkową fotografię na front i dopiero podczas któregoś urlopu, gdy odwiedził dom, zostawił ją tam.
Na zdjęciu widać grupę żołnierzy w trzech rzędach. W dolnym rzędzie pośrodku siedzą oficerowie, a poniżej znajduje się jeszcze dwóch żołnierzy w pozycji półleżącej, trzymających instrumenty muzyczne. Fotografię wykonano w parku, a w tle, za ogrodzeniem widoczna jest ulica miasta. Jan Babik znajduje się w środkowym rzędzie, drugi po prawej stronie (z punktu widzenia obserwatora). Zdjęcie naklejone jest na passe partout z białego kartonu, z nadrukowanym ozdobnym obramowaniem zwieńczonym herbem Habsburgów, z dewizą panowania Franciszka Józefa: „VIRIBUS UNITIS” – „Zjednoczonymi siłami”. W lewym dolnym narożniku znajduje się motyw stylizowany na panoplium, przedstawiający elementy ówczesnego uzbrojenia (widoczne są kolby karabinów, lufa działa, skrzynka na amunicję), a oprócz tego bęben wojskowy, koronę cesarską, chorągiew oraz dekoracyjne wstęgi i gałązki z owocami. Zdjęcie wykonał zakład fotograficzny „Bondy” w Pradze, o czym świadczy częściowo zachowany podpis w prawym narożniku. Całość oprawiona jest w ozdobną drewnianą ramkę zwieńczoną pękiem rzeźbionych liści.
Pierwszą trwałą fotografię wykonał Francuz Joseph-Nicephore Niepce w 1826 lub 1827 roku. Był to widok z okna uwieczniony na wypolerowanej cynkowej płytce pokrytej asfaltem syryjskim – czas naświetlania w tej technice musiał wynosić od ośmiu do nawet kilkudziesięciu godzin, zależnie od warunków. W roku 1839, gdy Louis J. Daguerre opracował metodę otrzymywania i utrwalania obrazu na miedzianej posrebrzanej płytce, nazwaną od jego nazwiska dagerotypem. Dalsze lata przynoszą kolejne ulepszenia metod fotograficznych. Na ziemiach polskich pierwsze zakłady fotograficzne pojawiły się już w latach 40. XIX wieku, a więc wkrótce po upowszechnieniu nowego wynalazku. Fotografie na początku były bardzo drogie, więc na pamiątkowe zdjęcie stać było tylko zamożniejsze warstwy ludności. Mieszkańcy wsi zaczęli korzystać z usług fotografów dopiero na przełomie XIX i XX wieku, głównie w zakładach fotograficznych w miastach. Rodzimych wiejskich fotografów w owym czasie było bardzo niewielu. Do tego nielicznego grona należy pochodzący z Gostwicy Wojciech Migacz, który utrwalał codzienne życie mieszkańców Sądecczyzny na fotografiach wykonanych skonstruowanym przez siebie aparatem. Liczne zdjęcia jego autorstwa znajdują się w zbiorach naszego Muzeum i są dziś dla nas niezwykle ważnym źródłem informacji na temat stroju, architektury, zwyczajów i innych aspektów życia na sądeckiej wsi na początku XX wieku.
Wśród prac Wojciecha Migacza także pojawiają się zdjęcia przedstawiające żołnierzy z okresu I wojny światowej – przedstawiają mężczyzn z Sądecczyzny w mundurach, przed wyruszeniem na front, żołnierzy austriackich stacjonujących w Gostwicy i w okolicznych wsiach, a nawet rosyjskich jeńców wojennych. Migacz wykonywał też własne autoportrety w mundurze austriackim.
Wojsko i wojna znalazły się wśród tematów fotografii już w pierwszych dziesięcioleciach istnienia tej techniki. Za pioniera fotografii wojennej uznaje się Johna Mc Cosha, szkockiego chirurga wojskowego, który wykonywał zdjęcia w Indiach w czasie II wojny Brytyjczyków z Sikhami w latach 1848-1849. Istnieją również dagerotypy nieznanego autora z czasów wojny amerykańsko-meksykańskiej w 1847 roku. Do najlepiej chyba znanych zbiorów zdjęć o tematyce wojennej wykonywanych w tamtym okresie należą fotografie z wojny krymskiej (1853 – 1856) oraz, w dużo większej liczbie, z wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych (początek lat 60. XIX w.) Sceny z wojny krymskiej uwieczniał Roger Fenton, pierwszy oficjalny rządowy fotograf wojenny w Wielkiej Brytanii, oraz Węgier Carol Szathmari, fotografujący żołnierzy obydwu stron. W owych czasach nie da się jeszcze mówić o reportażu wojennym w późniejszym rozumieniu, głównie z powodów ograniczeń technicznych (ciężki i nieporęczny sprzęt, bardzo długie czasy naświetlania). Dlatego fotografowano przede wszystkim upozowane grupy żołnierzy, sceny obozowe, miejsca – fortyfikacje, pola bitew itp. Od samego początku fotografia wojenna zaczęła odgrywać rolę w oficjalnej wojennej propagandzie. Z czasem, gdy sprzęt fotograficzny stawał się coraz mniejszy i poręczniejszy, a zdjęcia nie wymagały już tak długich czasów naświetlania i możliwe stało się uwiecznianie różnych nieosiągalnych dla wcześniejszych fotografów sytuacji, rozwijała się wojenna fotografia reportażowa i dokumentalna. Działania wojenne uwieczniane przez rosnącą liczbę korespondentów wojennych zaczęły być przedstawiane w coraz bardziej realistyczny i obiektywny sposób. W XX wieku zdjęcia zaczęli wykonywać nawet sami żołnierze prywatnym sprzętem. W czasach I wojny światowej było to jeszcze zjawisko marginalne, natomiast zachowało się wiele takich zdjęć z okresu kolejnej wojny światowej. Do dziś wiele osób posiada je w rodzinnych archiwach. Poza tym od samego niemal początku fotografii popularne były indywidulne lub grupowe zdjęcia żołnierzy, jak to wiszące w domu Babików. Wykonywano je często przed wyruszeniem na front lub w czasie żołnierskich urlopów. Pamiątki takie były dla ich właścicieli niezwykle ważne i silnie nacechowane emocjonalnie. Dla weteranów stanowiły ujęcia w towarzystwie przyjaciół, z których wielu już z wojny nie powróciło. Dla rodziny był to nierzadko ostatni wizerunek ojca, męża, syna czy brata, który niedługo po wykonaniu fotografii zginął podczas działań wojennych.
Bogusława Błażewicz, Beata Wierzbicka