Nr inw. MP/844
Wymiary: długość 56 cm
Po przekroczeniu progu izby chałupy z Gostwicy zauważyć można wydzieloną w niej mniejszą izdebkę. Po zawieszonych nad łóżkiem spódnicach, odłożonej w kącie przęślicy czy chuście można rozpoznać, iż lokatorką pomieszczenia była starsza kobieta, seniorka rodziny. Na niewielkim stoliku koło łóżka położona jest książeczka do modlitwy, na której odłożony został czarny, rzeźbiony różaniec.
Różaniec nieprzypadkowo znalazł swoje miejsce na ekspozycji skansenu prezentującej sądecką wieś z przełomu XIX i XX wieku, bowiem był jedną z najpopularniejszych form modlitewnych praktykowanych przez chłopów w tym okresie. Jednakże jego rodowodu należy upatrywać w znacznie odleglejszych czasach, gdyż przypuszcza się, że różaniec narodził się na średniowiecznym, chrześcijańskim zachodzie, gdzie irlandzcy mnisi odmawiali 150 Ojcze Nasz na specjalnym sznurze modlitewnym. Każde Ojcze Nasz symbolizowało jeden biblijny psalm, przez co modlitwa ta nazwana została „Psałterzem Chrystusa”. Od XI wieku Modlitwę Pańską zastąpiono modlitwą Zdrowaś Maryjo, przez co powstał „Psałterz Najświętszej Maryi Panny”. Odmawianie kolejnych Zdrowaś Maryjo porównywano do róży, którą wierny ofiarowuje Marii, jako wyłącznej Pani swojego serca. Każda wypowiedziana pięćdziesiątka stanowiła koronę róż, jaką wierny wieńczył skroń Matki Boskiej, a całość stu pięćdziesięciu Pozdrowień stanowiła już cały ogród różany – „rosarium”, skąd wzięła się nazwa „różaniec”.
Na ziemiach polskich popularność różańca rosła wraz z rozwojem kultu Marii. W kulturze ludowej Matka Boska obdarzana była szczególnymi znaczeniami, bowiem była nie tylko potężną matką Zbawiciela, ale troskliwą i czułą matką każdego człowieka znajdującego się w potrzebie. Ponieważ Maria doświadczyła osobistej tragedii w postaci śmierci swojego jedynego Syna wierzono w jej skuteczne wstawiennictwo za umierającymi. W tym celu szczególnie pomocny okazywał się różaniec. O jego ogromnej roli świadczy fakt, iż w XVIII wieku do bractw różańcowych zapisywani byli również zmarli. Oskar Kolberg podczas swoich badań etnograficznych na ziemiach polskich zanotował, iż według opowieści ludu Maria w każdą środę i sobotę zstępowała z Raju do czyśćca, gdzie podawała duszom czyśćcowym różaniec, za pomocą którego, niejako na wzór liny, wyciągała cierpiące dusze i wprowadzała do Nieba.
Wiara w matczyne wstawiennictwo Marii i skuteczność różańca jako modlitwy jej dedykowanej znalazła swoje zastosowanie w obrzędach pogrzebowych. Wierzono, że od momentu śmierci człowieka do chwili pogrzebu jego dusza przebywa na ziemi, wszystko słyszy i widzi, a także można wpłynąć na jej dalsze losy w zaświatach. W tym celu aby zapewnić jej Zbawienie, w każdy wieczór do dnia pogrzebu organizowano w domu zmarłego specjalne spotkanie modlitewne przy jego ciele. Ponieważ najważniejszą modlitwą podczas spotkania była modlitwa różańcowa, całe czuwanie nazywano potocznie „różańcem”. Przewodził mu wybrany spośród mieszkańców wsi starszy mężczyzna, który był dobrym mówcą i śpiewakiem, odznaczającym się pięknym, donośnym głosem. Często człowiek ten pełnił również rolę przewodnika po dróżkach kalwaryjskich w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie znajdowało się najpopularniejsze wówczas maryjne sanktuarium w południowej Polsce. Mężczyźni prowadzący modlitwy przy zmarłym nazywani byli zazwyczaj „przewodnikami” lub „śpiewakami”, ponieważ modlitwom towarzyszyło śpiewanie wielu pieśni żałobnych, pochodzących najczęściej z kalwaryjskiego sanktuarium.
Obecnie na Sądecczyźnie ciało zmarłego nie spoczywa w domu, lecz w specjalnie dostosowanym do tego domu przedpogrzebowym. Jednakże mimo to w niektórych miejscach regionu, do dnia pogrzebu rodzina i znajomi zmarłego gromadzą się w jego domu lub domu przedpogrzebowym gdzie spoczywa, aby wspólnie śpiewać i odmawiać kolejne tajemnice różańca.
Kamil Basta