Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Wycieczka 12 - Na VeloDunajec z Nowego Targu do Nowego Sącza

Wycieczka 12 - Na VeloDunajec z Nowego Targu do Nowego Sącza

Rowerzysta stoi oparty o balustradę kładki. W dole górska rzeka.
Nowy Targ Region turystyczny: Beskid Sądecki i Niski, Pieniny i Spisz
Wycieczka rowerowa polecana rodzinom z dziećmi. Dojazd do szlaku możliwy koleją.

Start: stacja PKP Nowy Targ

Meta: stacja PKP Nowy Sącz

Całkowita długość wycieczki: 114,8 km

Szacunkowy czas przejazdu (bez odpoczynków oraz czasu dojazdu pociągiem): 8 godzin

Dodatkowe informacje:

  • 55% wycieczki poprowadzone jest po wydzielonej drodze dla rowerów.
  • Podróż pociągiem ze stacji Kraków Główny do stacji PKP Nowy Targ zajmuje około 2 h.
  • Wycieczka jest idealną propozycją na weekend lub kilkudniową wakacyjną wyprawę rowerową.
  • GPX do pobrania.

Trasa Nowy Targ – Nowy Sącz to ponad 100 km rowerowej przygody! Zaawansowani rowerzyści nie będą mieli problemu z przejechaniem tego dystansu w jeden dzień. Ba! Nawet w kilka godzin! Uprzedzamy jednak – atrakcyjnych miejsc na trasie jest tyle, że zwyczajnie szkoda się spieszyć. Dlatego proponujemy zrobić wycieczkę dwudniową, z noclegiem po drodze, a jeśli mamy w ekipie dzieci, to można rozważyć nawet dwa noclegi. Główne hity tej trasy to przejazd nad Jeziorem Czorsztyńskim, zamki w Niedzicy i Czorsztynie, drewniany kościół z Listy UNESCO w Dębnie oraz wyjątkowy Czerwony Klasztor na Słowacji.

Wycieczkę zaczynamy na dworcu PKP w Nowym Targu. Bez problemu dojedziemy tu pociągiem z Krakowa. Część trasy przebiega po stronie słowackiej, dlatego warto pamiętać o zabraniu dokumentów (dowód osobisty lub paszport) na wypadek kontroli na granicy.

Już w samym Nowym Targu czeka na nas wyjątkowa atrakcja przyrodnicza – rezerwat i torfowisko Bór na Czerwonem. Jeśli jeszcze tam nie byliście, polecamy! Są drewniane kładki, punkt widokowy na Tatry i szlak z tablicami edukacyjnymi. To atrakcyjne miejsce na spacery, a zimą dodatkowo na narty biegowe. Nieopodal znajduje się lotnisko w Nowym Targu, przy którym robimy kolejny przystanek. Tu można liczyć na piękną panoramę, z jednej strony Tatr, a z drugiej Gorców z Turbaczem.

Zanim dotrzemy nad Jezioro Czorsztyńskie, po drodze mijamy Łopuszną z dworkiem Tetmajerów i miejscem pamięci poświęconym ks. Józefowi Tischnerowi oraz Dębno z gotyckim drewnianym kościołem wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, którego wiek datowany jest na II połowę XV wieku.

Na drodze rowerowej prowadzącej wzdłuż jeziora zazwyczaj panuje duży ruch. To jeden z popularniejszych fragmentów VeloDunajec. W Falsztynie czeka nas spory podjazd pod górę. Muszę przyznać, że to wzniesienie zawsze jest dla nas wyzwaniem… Na szczęście, prowadząc rower, dłużej można cieszyć się widokami.

W Niedzicy zaplanować można postój połączony ze zwiedzaniem średniowiecznego zamku. Nad jeziorem jest też sporo klimatycznych widokowych knajpek oraz miejsc odpoczynku dla rowerzystów (MOR-ów). To chyba najładniejsze przystanki rowerowe w Polsce.

Dalej czeka nas kolejna eksplozja zachwytów i pięknych panoram. Docieramy do Sromowiec Niżnych. Kładką nad Dunajcem dostajemy się na słowacką stronę. Odcinek Sromowce Niżne – Szczawnica najpiękniej prezentuje się jesienią. Podziwiamy wijącą się rzekę Dunajec i wyrastające nad nią potężne ściany skalne tworzące tak popularny wśród turystów Przełom. Na terenie Słowacji zatrzymujemy się w restauracji na obiad – ser w panierce i kofola jak zawsze smakują tu wyśmienicie. Na deser polecamy małe co nieco w Lodziarni u Marysi w Krościenku. Tutaj też, mając na liczniku nieco ponad 60 km, zatrzymujemy się na nocleg. Wybór jest spory. Wśród licznych kwater i pensjonatów, szczególnie rekomendujemy te, które znajdują się tuż przy trasie VeloDunajec.

Kolejny dzień rozpoczynamy wczesnym rankiem. Za Krościenkiem mijamy malowniczy mostek na Dunajcu i tabliczki z kilometrażem. Od teraz nasza trasa to prawdziwy festiwal mostów i kładek nad rzeką. Niestety mogą też się zdarzyć krótkie odcinki prowadzące ruchliwą drogą.

Na tym fragmencie VeloDunajec nie ma zbyt wielu MOR-ów znanych nam z okolic Jeziora Czorsztyńskiego. Ale piknik i przerwę w podróży można zrobić na trawie, nad brzegiem rzeki. W spokojnym tempie docieramy do Starego Sącza. Przed nami jedna z ciekawszych atrakcji w okolicy – Bobrowisko z drewnianymi kładkami, wieżą widokową i czatownią, z której można obserwować ptaki. Tutaj też możemy zobaczyć ujście Popradu do Dunajca. Uwaga! Po drewnianych kładkach nie wolno jeździć rowerami.

Stąd już całkiem niedaleko do Nowego Sącza. Tam robimy postój na Rynku. Oczywiście na lody! W mieście polecamy zobaczyć ciekawe ruiny zamku oraz Rynek. Wycieczkę kończymy na dworcu PKP. To były udane dwa dni!

Autor: Kasia, Marek i Malwinka Szewczyk
www.kasai.eu

Uśmiechnięta trzyosobowa rodzina na rowerach.


Brak obiektów w wybranej kategorii.

Powiązane treści