Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Wycieczka 7 - Śladami podtatrzańskich puścizn

Wycieczka 7 - Śladami podtatrzańskich puścizn

Wiata przy ścieżce rowerowej, trójka dzieci odpoczywa przy rowerach.
Nowy Targ
Wycieczka rowerowa polecana rodzinom z dziećmi. Dojazd do szlaku możliwy koleją.

Start: stacja PKP Nowy Targ

Meta: stacja PKP Nowy Targ

Całkowita długość wycieczki: 53,5 km

Szacunkowy czas przejazdu (bez odpoczynków oraz czasu dojazdu pociągiem): 4 godziny

Dodatkowe informacje:

  • 94% wycieczki poprowadzone jest po wydzielonej drodze dla rowerów.
  • Podróż pociągiem ze stacji Kraków Główny do stacji PKP Nowy Targ zajmuje około 2 h.
  • W budynku dworca PKP mieści się wypożyczalnia rowerów - BIKE STOP.
  • GPX do pobrania.

Przystanąć na chwilę, obrócić się dookoła siebie i zobaczyć otaczające nas ze wszystkich stron góry – Tatry, Babią Górę, Gorce oraz Pieniny. Tak, nie ma wątpliwości, jesteśmy gdzieś pomiędzy Nowym Tagiem a Piekielnikiem oraz Rdzawką i Chochołowem, w ogromnym zagłębieniu terenu zwanym Kotliną Nowotarską. Ukształtowanie terenu oraz warunki terenowe i środowiskowe spowodowały, że na przestrzeni tysięcy lat od ostatniego zlodowacenia wykształciło się tu kilkadziesiąt torfowisk, zwanych w tym rejonie puściznami. W ramach wycieczki będziemy przemieszczać się pomiędzy nimi, a na jedno nawet zaglądniemy.

Wycieczkę zaczynamy na odrestaurowanym dworcu PKP wybudowanym końcem XIX wieku w ramach powstania linii kolejowej do Zakopanego. Lokalizacja dworca jako punktu startowego wycieczki jest idealna, gdyż znajduje się tuż przy podhalańskim rowerowym klasyku – Szlaku Wokół Tatr.

Ruszamy sprzed budynku dworca oznakowaną rowerową ścieżką, stykamy się na moment z ruchliwą Zakopianką, poruszając się równolegle do niej, a następnie przekraczamy tory kolejowe wiodące do Zakopanego. Za przejściem kolejowym rozpoczyna się długi na 22 km odcinek wydzielonej ścieżki rowerowej prowadzący po nasypie zlikwidowanej linii kolejowej nr 118 i biegnący aż po samą granicę ze Słowacją w Suchej Horze. Na lubiących dłuższe trasy po drugiej stronie granicy czeka kolejne 14 km takiej samej trasy do słowackiej Trsteny. Jest to fragment Szlaku Wokół Tatr, o czym po drodze będą nas informowały tabliczki ze stosownym logo. W ramach naszej wycieczki przemierzymy fragment szlaku aż po samą granicę.

Po przekroczeniu torowiska zaczyna się długi, prosty jak od linijki odcinek ścieżki wiodący przez Bór Kombinacki. Oprócz rowerowej drogi wytyczone są tu liczne trasy dedykowane amatorom spacerów, nordic walkingu oraz narciarstwa biegowego. Przecinamy drogę prowadzącą od strony Szaflar, a tuż za nią przejeżdżamy przez zabytkowy, stalowy kolejowy most rozpięty nad potokiem. W Ludźmierzu napotykamy pierwszą wiatę dla rowerzystów oraz tablicę informacyjną. Kolejne takie wiaty znajdują się w kilkukilometrowych odstępach w Rogoźniku, Czarnym Dunajcu, Podczerwonem, a także na samej granicy.

Od Ludźmierza po Czarny Dunajec poruszamy się równolegle do ruchliwej DW957 biegnącej w stronę Jabłonki. Nie jest to może wymarzone sąsiedztwo, ale odseparowana rowerowa ścieżka daje komfort jazdy, a widoki na Babią Górę i Tatry rekompensują tę drobną niedogodność. Po drodze mijamy stację paliw i budynek dawnej stacji kolejowej w Czarnym Dunajcu.

Szlak Wokół Tatr omija łukiem w lewo zabudowania Czarnego Dunajca, lecz my na chwilę żegnamy się z jego trasą, obierając kurs na centrum miejscowości z zadbanym ryneczkiem i białą, surową bryłą kościoła. Przez około kilometr poruszamy się ruchliwą drogą wojewódzką, zatem zachowujemy wzmożoną czujność, ale niedługo po minięciu skrzyżowania ze światłami odbijamy w prawo na szutrową drogę i możemy odetchnąć z ulgą.

Teraz nie pozostało nam nic innego, jak przez najbliższe 4 km delektować się jazdą szutrową drogą wiodącą pośród łąk z widocznym na wprost masywem Babiej Góry. W końcu docieramy do miejsca biwakowego, skąd rozpoczyna się długa na 3,5 km ścieżka edukacyjna przez torfowisko Baligówka. Warto spiąć rowery ze sobą i udać się na przeszło godzinny spacer po jednym z największych okolicznych torfowisk, w poznaniu którego pomoże kilkanaście rozmieszczonych przy trasie tablic informacyjnych.

Po zakończonym spacerze, ledwo zaczniemy pedałować, trzeba znowu zrobić przerwę, żeby zaglądnąć do znajdującej się na Szlaku Oscypkowym bacówki w celu spróbowania owczych serów, a komu nie braknie odwagi, to i żętycy.

Przy bacówce przekraczamy ponownie DW957, wjeżdżając w przecinkę pomiędzy drzewami, by wygodnym szutrem przemierzyć następne 5 km Szlakiem Puścizn Czarnodunajeckich. Po prawej stronie, za drzewami ukryte jest torfowisko Puścizna Wielka, z którego wciąż wydobywa się torf. Gdy szuter ustąpi miejsca asfaltowi, po kolejnych dwóch kilometrach, ponownie łączymy się ze ścieżką Szlaku Wokół Tatr. Po zaledwie kilkuset metrach mijamy wiatę wypoczynkową, a tuż za nią odnowiony budynek stacji kolejowej w Podczerwonem, w którym funkcjonują niewielkie bistro oraz wypożyczalnia rowerów. Jest to Miejsce Przyjazne Rowerzystom. Tuż obok znajduje się kolejna wypożyczalnia, parking i punkt gastronomiczny.

Jeśli kogoś zmęczyły trudy wycieczki i pokonane dotychczas 27 km, to może wrócić na miejsce startu. Z kolei chętnym do przebycia dodatkowych 10 km pokolejowej trasy polecamy dotrzeć aż do samej granicy państwa. To raptem 5 km w jedną stroną, ale za Koniówką asfalt zaczyna piąć się w górę. Oprócz przepięknej panoramy Tatr warto obserwować okoliczną roślinność, bo wskazuje ona na to, że mijamy kolejne puścizny – Przybojec, Kosarzyska i Bacuch. Aż trudno uwierzyć, że te położone blisko siebie torfowiska dzieli Europejski Dział Wodny. Wody z Kosarzysk spływają bowiem do Bałtyku, natomiast z Przybojca i Bacucha do Morza Czarnego.

Kilometr przed granicą, po prawej stronie, znajduje się tablica upamiętniająca katastrofę z 1944 roku superfortecy B17 wracającej z bombardowania niemieckich fabryk na Śląsku. Katastrofie poświęcona jest większa ekspozycja w budynku OSP w Koniówce. Po kolejnych 500 m, w lewo przy drewnianej kapliczce, odchodzi asfaltowy łącznik do centrum Chochołowa.

Na samej granicy, oprócz granicznego słupka, napotykamy ciekawą tablicę w kształcie cyklisty, zarysu gór oraz kilometrażu do ważniejszych miejsc. W wiacie i na ławkach zazwyczaj jest dość tłoczno, bo granica stanowi punkt zwrotny wycieczek zarówno Polaków, jak i Słowaków.

W drodze powrotnej czuć delikatny spadek terenu, chociaż chwilę wcześniej, podążając ku granicy, wydawało się, że jedziemy bez mała po płaskim. Wracając, oczywiście nie odbijamy na Szlak Puścizn w Podczerwonem, tylko mkniemy cały czas szlakiem dawnej kolei żelaznej. Polecamy uwadze kolejny zachowany kolejowy most, tym razem w Czarnym Dunajcu oraz położoną tuż za nim, po lewej stronie, dużą wiatę z miejscem na ognisko i dogodnym terenem do odpoczynku. Po kolejnych 4 km docieramy do miejsca, gdzie rano opuszczaliśmy Szlak Wokół Tatr, obierając kierunek na Baligówkę. Stąd trasa jest już znana, z tą różnicą, że teraz mamy przed sobą na horyzoncie masyw Turbacza zamiast Babiej Góry.

Po dotarciu na dworzec w Nowym Targu zostaje dostać się na odpowiedni peron, zapakować rowery do pociągu i w drodze powrotnej do Krakowa zacząć planować kolejny wyjazd na Podhale.

Autor: Bartłomiej Pawlak

Wiatr w Szprychach

Pięcioosobowa rodzina na rowerach.


Obiekty na trasie