Bacówka zlokalizowana na Janiołów Wierchu w Groniu została postawiona tu 23 lata temu. — Pasterstwem zajmujemy się z dziada pradziada – podkreśla Wojciech Gał Pająk. — Przy ojcu od dziecka zajmowałem się owcami – zaznacza. Za młodu ojciec Stanisław juhasił u swojego brata Jana w Bieszczadach. Latem baca wypasa stado 400 owiec, w tym swoją owczą gromadkę, która liczy ponad 50 sztuk. Owce pasą się na polanach koło Gliczarowa Górnego i Bukowiny Tatrzańskiej. Panu Wojciechowi pomagają na bacówce ojciec i szwagier, a dobytku pilnują owczarki podhalańskie. Rodzinny interes nie tylko z dziada pradziada, ale i obecnie każdy pracujący tutaj góral to osoby ze sobą spokrewnione. Znają się od wielu lat i doskonale potrafią wykorzystać pozytywne cechy każdego członka zespołu. Może dlatego oscypki i inne owcze przysmaki są tutaj tak dobre i o niespotykanym smaku. A zdaniem znawców podawana tutaj w sezonie żentyca należy do najlepszych na całym Podhalu, jeśli nie na południu Małopolski. A Groń to kolejna miejscowość na Podhalu wciąż jeszcze nie odkryta przez masowego turystę, a to naprawdę w oczach wielu ogromny plus.