Andrzej Staszel przejął jak wielu w jego rzemiośle chwalebne tradycje po ojcu i dziadku. — Nigdy nie myślałem o czymś innym niż bacowanie, to moja pasja – deklaruje. Jego zdaniem każdy baca ma swoje sposoby na dobry oscypek. W jego rodzinie skrywają rodzinną recepturę. — Nawet najlepsze przepisy nie pomogą, trzeba dużo praktyki, by stworzyć oscypek o świetnym smaku i zapachu – kończy baca. Andrzej Staszel bacuje w Kuźnicach i na Kalatówkach. Obydwie jego bacówki położone są na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Miejsca popularne i łatwo dostępne na tych jakże niezwykle popularnych szlakach turystycznych. Na pewno warto idąc np. na Halę Kondratową zamiast batonikiem to posilić się oscypkiem wyrabianym według starych receptur w dodatku z mleka owiec, które wypasają się na tatrzańskich halach z dala od cywilizacji. A przy okazji zamienić kilka słów z bacą lub juhasami i jeśli nadarzy się okazja zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z kierdlem owiec.