Bacówka Andrzeja Klusia Pod Reglami Zakopane
Kultura i rozrywka
Droga pod Reglami, 34-500 Zakopane
Andrzej Kluś bacuje przy drodze „Pod Reglami” nieopodal doliny Ku Dziurze.
– O oscypkach nie powinno się mówić, tylko je robić i potem degustować – śmieje się baca. Kluś jak większość baców wywodzi się z pasterskiej rodziny, więc owce to jego pół życia. Oscypki Klusia trafiają na całe Podhale. – Najlepiej smakują na weselach, bo jak to by wyglądało wesele bez oscypka. Jeszcze by się nie darzyło – kończy baca, zachwalając swoje sery.
– O oscypkach nie powinno się mówić, tylko je robić i potem degustować – śmieje się baca. Kluś jak większość baców wywodzi się z pasterskiej rodziny, więc owce to jego pół życia. Oscypki Klusia trafiają na całe Podhale. – Najlepiej smakują na weselach, bo jak to by wyglądało wesele bez oscypka. Jeszcze by się nie darzyło – kończy baca, zachwalając swoje sery.
Przy ścieżce „Pod Reglami” łączącej Dolinę Białego, ku Dziurze i Strążyska znajdziemy tradycyjny góralski szałas. Spod krokwi leniwie unosi się dym z paleniska, na którym w zależności od pory dnia grzeje się mleko lub żentyca. Oscypki wyrabia tu Andrzej Kluś – juhas od kołyski, baca od 1997 roku.Jak każdy szanujący się baca, Andrzej Kluś wstaje codziennie o 4 rano i pomaga juhasowi przy dojeniu stada 250 owiec. Potem mleko trzeba zwieźć do koliby i zabrać się za przygotowanie oscypków. Po południu zdarza się dwie godziny wolnego, ale przed wieczorem trzeba wrócić do bacówki na noc, by znów wstać skoro świt – bez względu na dzień tygodnia, czy pogodę. Tę pracę trzeba kochać, bo od maja do października wymaga ona całkowitego poświęcenia. Ale trzeba też znaleźć czas na pasje. Baca z szałasu „Pod Reglami” uwielbia jeździć konno. Kiedyś brał nawet udział w tradycyjnych wyścigach kumoterek w Białym Dunajcu, Kościelisku, Ludźmierzu, Zakopanem.U Andrzeja Klusia zjemy doskonały oscypek, który był nagrodzony pierwszym miejscem na jednej z edycji corocznego Festiwalu Oscypka w Zakopanem. Pijąc chłodną „zyntycę” i patrząc na panoramę Zakopanego warto zwrócić uwagę na pobliskie zabudowania. Ich stałym bywalcem był kiedyś słynny zbój Wojtek Mateja, który odwiedzał tam swoją frajerkę, czyli ukochaną.