Jurgów. Trzy młyny, folusz, elektrownia i tartak oraz zachwycające widoki na Tatry oraz Pieniny

Drewniane szałasy na polanie, za nimi drzewa.
„Tam się nauczyłem góralskiej mowy i obyczaju” – tak o ukochanym Jurgowie mówił ks. Józef Tischner, piewca góralszczyzny. O tej uroczej spiskiej miejscowości wspominali również Jerzy Liebert w "Jurgowskiej karczmie” oraz Wisława Szymborska w „Rymowankach dla dużych dzieci”.

Jak onegdaj w Jurgowie bywało

Spisz, urocza historyczno-geograficzna kraina polskiego (małopolskiego) i słowackiego i Podtatrza, tygiel kulturowy z wioskami pośród malowniczych dolin i zapierającymi dech w piersiach widokami na Pieniny i majestatyczne Tatry, gdzie różne grupy etniczne do dzisiaj zachowały swoją tożsamość i kultywują własne tradycje i obyczaje – gwarę, strój i obrzędy. Zapraszamy Was na niezwykłe jurgowskie ścieżki. Do wsi, z której pochodziła matka ks. Tischnera, i w której on – jako dziecko – często spędzał wakacje. „Tam się nauczyłem góralskiej mowy i obyczaju” – mówił po latach 

Na kartach dziejów Jurgów pojawia się w 1546 roku, kiedy to zostaje lokowany na prawie wołoskim. Jego zasadźcą został, jak głoszą legendy, zbójnik Jurko. Wieś należała wtedy do właścicieli zamku niedzickiego. Jurgów, ale też Spisz, to fascynujący region pogranicza – przechodził z rąk do rąk, zasiedlany był ludnością polską, węgierską, słowacką i niemiecką. I ta barwna mozaika kultur i wpływów jest nadal tutaj obecna. A najłatwiej ją dostrzeżemy odwiedzając gospodarstwo spiskie z przełomu XIX i XX wieku, czyli Zagrodę Sołtysów, czyli Muzeum Kultury Ludowej Spiszu, w Jurgowie

Skromna chałupa, drewutnia, stajnia, owczarnia i boisko, gdzie prowadzono młóckę, wybudowane w 1861 roku staraniem jurgowskiego gospodarza Jakuba Sołtysa, w 1982 roku zostały zakupione przez Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem. Po gruntownym remoncie zostały przekształcone w Muzeum Kultury Ludowej Spiszu.

W drewnianej zagrodzie, w jednym ciągu i pod jednym dachem, można zwiedzać spiską chałupę i zabudowania gospodarcze wyposażone w sprzęt stosowany w gospodarstwie chłopskim na przełomie XIX i XX wieku. W zbudowanej z okrąglaków sieni stoją naczynia bednarskie związane z pasterstwem i przedmioty potrzebne w gospodarstwie. Dalej, w urządzonej skromnie izbie są piec, łóżko, półka na naczynia, ławy i stół, nad którym wisiały święte obrazy na szkle, oleodruki, makatki czy też zdobione fajansowe naczynia – tutaj spano, gotowano, przyjmowano gości. Rolę szafy pełniły żerdki wiszące nad łóżkiem i koło pieca. W izbie mieszkalnej można zobaczyć dziś już unikalny strój jurgowski z końca XIX i początku XX wieku. Zabudowania gospodarcze – drewutnię, owczarnię i stajnię – zbudowano z okrąglaków świerkowych, a dach pokryto deskami.

Niegdyś Jurgów był wsią bardzo zaawansowaną technicznie – posiadał trzy młyny, zakład wyrabiający sukno (folusz), elektrownię wodną i tartak, który działa do dzisiaj. Wszystko napędzały wody Białki lub urządzonego kanału „Przykopa”.

Co jeszcze można polecić w Jurgowie i okolicy? Na pewno drewniany kościół świętego Sebastiana i Matki Boskiej Różańcowej, zespół szałasów na Polanie Podokólne, trasę rowerową Podhalańskie Gran Fondo, oczywiście także stację narciarską Jurgów Ski.

Spiskie rokoko i jurgowski diabeł 

Kościół świętego Sebastiana i Matki Boskiej Różańcowej w Jurgowie, jak i szałasy na Polanie Podokólne, znajdują się na wyjątkowym małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej prezentującym stare i dobrze zachowane, unikatowe w skali Europy i świata, drewniane budownictwo w Małopolsce. Jurgowska ziemia może pochwalić się dwoma takimi perełkami.

Jurgowska świątynia została zbudowana z drewna jodłowego w 1675 roku. Jest najstarszym zabytkiem w Jurgowie i typowym przykładem podhalańskiego budownictwa sakralnego zwanego „spiskie rokoko” z mnóstwem bogato zdobionych figur świętych i aniołków. Ściany, o konstrukcji zrębowej, pokryte są w całości gontem, ozdobnie wycinanym w jodełkę. W klimatycznym wnętrzu w stylu rokokowym znajduje się kilka cennych dzieł sztuki sakralnej, między innymi: polichromia z 1813 roku bogata w motywy roślinne i geometryczne; figura Matki Boskiej Różańcowej; rzeźby świętych Piotra i Pawła; barokowa bogato zdobiona ambona; rokokowy konfesjonał; figura „jurgowskiego diabła” pokonanego przez Michała Archanioła (jak mówi legenda, kobietom i dzieciom nie wolno na niego patrzeć).

Odnajdziemy tu również figurę świętego Józefa z 1890 roku autorstwa rzeźbiarza – samouka Wojciecha Kułacha „Wawrzyńcoka” nazywanego Leonardem da Vinci z Gliczarowa. Ten jeden z najbardziej znanych podhalańskich artystów ludowych rzeźbił w drewnie i kamieniu prace inspirowane barokiem, które można podziwiać na utworzonym w 2004 roku podhalańskim Szlaku Wojciecha Kułacha – Wawrzyńcoka, między innymi w Zakopanym, Poroninie, Murzasichlu, Gliczarowie, Białym Dunajcu, Bukowinie Tatrzańskiej, Białce Tatrzańskiej, Groniu, Jurgowie, Szaflarach i Ludźmierzu.

Wieś letnia na Polanie Podokólne

Szałasy i szopy na Polanie Podokólne tworzą unikatowy zespół zabudowy pasterskiej Tatr i Podtatrza, gdzie indziej niespotykany już w takiej ilości. To największa wieś letnia, jaka się do dziś zachowała.

Skąd się tu wzięły? Przeniesiono je po 1879 roku, gdy mieszkańcy Jurgowa utracili pastwiska w Tatrach Jaworzyńskich. Na polanę trafiło około 100 szałasów z około 90 polan. Z czasem w tym miejscu stawiano kolejne szałasy. W ten sposób powstała największa w Tatrach i na Podtatrzu wieś letnia, zamieszkiwana w ciepłej porze roku, od wiosny do jesieni. Funkcjonowała jeszcze w ostatniej ćwierci XX wieku. Obecnie zobaczyć tutaj można 56 obiektów – zachowane do dzisiaj szałasy są cennym zabytkiem zanikającej pasterskiej kultury materialnej.

Stacja Narciarska Jurgów Ski

Po drugiej stronie drogi, naprzeciwko Polany Podokólne, znajduje się dolna stacja wyciągów narciarskich i parking Jurgów Ski – siedem tras zjazdowych o różnym stopniu trudności, sześć wyciągów, trzypoziomowa karczma, a także fantastyczny widok na Tatry. To tutaj znajduje się jedna z trudniejszych tras zjazdowych na Podhalu, czarna trasa FIS.

Podhalańskie Gran Fondo

Przez Jurgów biegnie trasa rowerowa Podhalańskie Gran Fondo (Gubałówka – Ciche – Ratułów – Domański Wierch – Maruszyna – Skrzypne – Bańska Wyżna – Gliczarów – Bukowina Tatrzańska – Czarna Góra – Łapsze Wyżne – Łapszanka – Jurgów – Brzegi – Gliczarów – Bustryk – Ząb – Gubałówka).

To lekko wymagający szosowy klasyk po Podtatrzu, znany z wyścigów kolarskich rozgrywanych pod Tatrami, ale za to gwarantujący nieziemskie widoki – słynne „Ściana Bukovina”, Gubałówka i Łapszanka, czy też zaciszne Bustryk, Ciche-Zoki i Brzegi roztoczą malownicze widoki na Tatry Wysokie i Tatry Bielskie. Trasa z lekko wymagającymi podjazdami prowadzi po drogach asfaltowych, w większości ustronnymi, bocznymi ścieżkami.

Multimedia


 

Powiązane treści