Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Wycieczka 8 - Poprzez wierchy do Chochołowa

Wycieczka 8 - Poprzez wierchy do Chochołowa

Rzeka, w oddali most i domy.
Nowy Targ Region turystyczny: Tatry i Podhale
Wycieczka rowerowa polecana rodzinom z dziećmi. Dojazd do szlaku możliwy koleją.

Start: stacja PKP Nowy Targ

Meta: stacja PKP Nowy Targ

Całkowita długość wycieczki: 56 km

Szacunkowy czas przejazdu (bez odpoczynków oraz czasu dojazdu pociągiem): 4,5 godziny

Dodatkowe informacje:

  • 60% wycieczki poprowadzone jest po wydzielonej drodze dla rowerów.
  • Podróż pociągiem ze stacji Kraków Główny do stacji PKP Nowy Targ zajmuje około 2 h.
  • W budynku dworca PKP mieści się wypożyczalnia rowerów - BIKE STOP.
  • GPX do pobrania.

Chociaż tytuł brzmi ambitnie i groźnie, nie należy przerażać się długimi i ciężkimi podjazdami, bo takich na tej trasie nie uświadczymy. Będziemy mieli za to okazję podziwiać niesamowite widoki na najbardziej majestatyczne polskie góry, rozsmakować się w pejzażach przedgórza, a wszystko to w atmosferze ciszy i spokoju. W drodze powrotnej odwiedzimy jedyną w swoim rodzaju podhalańską miejscowość z domami z drewnianych bali, przejedziemy rowerową trasą po nasypie dawnej linii kolejowej, zaglądniemy do Ludźmierza, a na koniec, jak dopisze szczęście, zobaczmy stado owiec pasących się tuż przy ścieżce rowerowej.

Zanim wyruszymy z dworca na rowerowy szlak, warto zwrócić uwagę na dwa sąsiadujące ze sobą Miejsca Przyjazne Rowerzystom, mianowicie znajdującą się w budynku dworca wypożyczalnię rowerów wraz z kawiarnią i sklepem oraz ulokowaną w dawnej wieży wodnej galerię wystawową. Jest ona interesująca choćby ze względu na zachowany stalowy, nitowany zbiornik na wodę z częścią armatury.

Trzymając się ścieżki rowerowej, opuszczamy teren stacji PKP i docieramy do przejazdu kolejowego, za którym rozpoczyna się wydzielona ścieżka rowerowa o długości 22 km, prowadząca aż po granicę państwa. Wyznaczona została śladem dawnej linii kolejowej przez Czarny Dunajec i Podczerwone na Słowację. Linia ta powstała w 1904 roku i miała łączyć Podhale ze stolicą ówczesnych Austro-Węgier. Po II wojnie światowej Słowacy zlikwidowali swoją część. Odcinek linii należący do Polski nadal był używany, choć z roku na rok jego znaczenie stawało się coraz mniejsze, aż w końcu na przełomie lat 80. i 90. XX wieku został całkowicie zlikwidowany. Dopiero rok 2015 przyniósł duże zmiany dla tej okolicy, wtedy bowiem zdecydowano o wykorzystaniu przebiegu dawnych torów kolejowych do utworzenia rowerowej ścieżki wchodzącej w skład Szlaku Wokół Tatr. I właśnie ten szlak będzie nam towarzyszył przez większą część naszej wycieczki.

Początkowy odcinek trasy wiedzie zalesionym Borem Kombinackim aż do Ludźmierza. Po drodze mijamy dawny opuszczony budynek dworca Nowy Targ Fabryczny, jeden z trzech zachowanych na trasie. Liczne szutrowe ścieżki przecinające naszą drogę dają możliwość korzystania z innych aktywności sportowych. Można tu przykładowo uprawiać nordic walking czy narciarstwo biegowe. Po opuszczeniu Boru wyjeżdżamy na otwartą przestrzeń, skąd zobaczymy pierwsze panoramy Tatr. Starym kolejowym mostem przekraczamy rzekę Wielki Rogoźnik, a w położonych kawałek dalej wiatach możemy chwilę odpocząć. Na granicy Rogoźnika i Starego Bystrego opuszczamy na chwilę Szlak Wokół Tatr i odbijamy w lewo, na Trasę Wierchowo-Chochołowską. Przed nami 12 km niezwykle widokowej drogi prowadzącej aż do samego Chochołowa. Podziwiamy zielone wzgórza pełne pastwisk oraz mieniące się w oddali postrzępione granie Tatr. Z każdym kilometrem góry stają się coraz wyraźniejsze. Po minięciu Domańskiego Wierchu czeka nas krótki zjazd. Po chwili nawierzchnia zmienia się na szutrową. Oprócz panoramy Tatr, po prawej stronie wyłania się majestatyczna kopa Babiej Góry. Docieramy do Chochołowa. Koniecznie należy zwrócić uwagę na drewnianą zabudowę miejscowości będącą jej wizytówką. W samym centrum znajduje się Centrum Promocji i Ochrony Torfowisk (MPR). Po zwiedzeniu nowoczesnej ekspozycji przekraczamy Dunajec i szlakiem łącznikowym, po około 2 km, ponownie spotykamy się ze Szlakiem Wokół Tatr. Stąd mamy zaledwie 500 m do granicy ze Słowacją, więc warto dla pamiątkowego zdjęcia podjechać ten dystans. Wprawionym rowerzystom można polecić rozbudowanie wycieczki o wizytę w słowackiej Trstenie, trzeba jednak pamiętać, że to dodatkowe 30 km, z czego połowa to podjazd w drodze powrotnej.

Po odpoczynku na granicy rozpoczynamy zjazd rowerową, pokolejową ścieżką. Koniecznie należy zatrzymać się w Podczerwonem, bo w budynku dawnej stacji kolejowej znajduje się następne Miejsce Przyjazne Rowerzystom – bistro i wypożyczalnia rowerów, a obok budynku złożona z kilkunastu tablic wystawa poświęcona historii kolejnictwa na tym obszarze. Jadąc dalej, mijamy kolejowy most, za którym, poniżej ścieżki, znajduje się duża wiata z miejscem na ognisko.

Kolejne kilometry to prosta i równa ścieżka z widokiem na Gorce i Tatry. Za Czarnym Dunajcem odbijamy w lewo na Wróblówkę. Droga przez Długopole i Krauszów mija szybko, bo wzrok cały czas mamy skupiony na niczym nieprzysłoniętych górach. Jedziemy jezdnią, ale na szczęście ruch samochodowy jest tutaj niewielki. W Krauszowie mijamy trzy zbiorniki wodne będące dawnymi wyrobiskami żwiru, obecnie chętnie odwiedzanymi przez wędkarzy. Chociaż nie wolno się w nich kąpać, to można przystanąć na chwilę i odpocząć.

Kolejnym punktem na trasie jest Sanktuarium Maryjne w Ludźmierzu, gdzie warto na chwilę zajechać, żeby zobaczyć bogato zdobione wnętrze niewyróżniającego się na pierwszy rzut oka kościoła oraz 600-letnią figurę Matki Boskiej. Kościół w 2001 roku został wyniesiony do godności bazyliki mniejszej. W ogrodzenie świątyni wkomponowane są stacje drogi krzyżowej, a w głębi za kaplicą i ołtarzem polowym znajduje się ogród różańcowy.

Z Ludźmierza szybko dostajemy się do Nowego Targu, który okrążamy ścieżką rowerową. Jeśli będziemy mieli szczęście, to przy ścieżce nad Dunajcem, w okolicy bacówki, napotkamy stado pasących się owiec. Na koniec przejeżdżamy przez zadbany park, mijamy Miejską Halę Lodową, matecznik podhalańskich „Szarotek”, by za śladem szlaku VeloDunajec dotrzeć w pobliże nowotarskiego lotniska. To miejsce, gdzie zawsze dużo się dzieje, startują samoloty wyciągające szybowce, skaczą skoczkowie na spadochronach, czasami można zobaczyć startujące balony, a owieczka-rowerzystka przy kładce nad Dunajcem chętnie pozuje do zdjęć. Osiedlową drogą jedziemy w kierunku dworca, przekraczamy Zakopiankę i wkrótce meldujemy się na peronie.

Autor: Bartłomiej Pawlak

Wiatr w Szprychach

Pięcioosobowa rodzina na rowerach.


Brak obiektów w wybranej kategorii.

Powiązane treści