Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Dyskretnie spoglądając na Królową Beskidów

Dyskretnie spoglądając na Królową Beskidów

Drewniana dzwonnica  w muzeum orawskiego parku etnograficznego w Zubrzycy Górnej. Na niskiej podmurówce, ze ścianami z desek zbiegającymi się skośnie ku górze, z nadbudową o prześwitowych okienkach. Pokryta gontem. Za dzwonnicą widać chałupy i rosnące wysokie drzewa. Po lewej płot z gałęzi.
Zubrzyca Górna Region turystyczny: Beskid Żywiecki i Orawa
Chyba każdy, kto choć raz spojrzał na Królową Beskidów zachwycił się jej majestatem, charakterystycznym kształtem przyciągającym wzrok z daleka. Proponujemy więc wyruszyć na bliższe spotkanie z Królową, by podziwiać jej urok. Całodniowa wycieczka pozwoli spojrzeć na nią z trzech stron.

ŚLAD TRASY GPX

 

Charakterystyczny masyw Babiej Góry, zwanej Królową Beskidów (z racji tego, że to ich najwyższy szczyt – 1725 metrów nad poziomem morza) oraz Diablakiem (z powodu zmiennych warunków pogodowych) widoczny jest z wielu miejsc w Krakowie, z popularnej „zakopianki” prowadzącej z Podwawelskiego Grodu na południe, a także różnych punktów Małopolski. Zdobycie szczytu zawsze kusi, ale czemuż by nie przyjrzeć się tej majestatycznej górze z bliska nie wchodząc na nią? Doskonałą okazją ku temu jest wędrówka z Zubrzycy Górnej na Pasmo Polic i powrót do miejsca startu przez Przełęcz Krowiarki.

Informacje praktyczne

Piktogram z miejscem startu szlaku parking przy Orawskim Parku Etnograficznym w Zubrzycy Górnej

Piktogram z dojazdem do miejsca startowego szlaku drogą numer 957 łączącą leżącą przy drodze krajowej numer 28 Białkę z położoną przy trasie numer 7 Jabłonką.

Piktogram z czasem przejścia szlaku około 7 ½ godziny.

stopień trudności średni średni, głównie ze względu na czas wędrówki.

Piktogram z informacją o mapie trasy 

Dodatkowe informacje: proponowana trasa może być pomysłem na jednodniową wycieczkę podczas dłuższego pobytu w Zawoi. Nie dysponując własnym środkiem transportu, można skorzystać z busa i dojechać nim na Przełęcz Krowiarki. Wówczas wędrówka rozpocznie się od zejścia do Zubrzycy Górnej (końcowy fragment tego opisu) i dalej będzie przebiegała według poniższych wskazówek. Będąc na Cylu Hali Śmietanowej, gdzie rozpoczyna się szlak żółty, można rozpocząć zejście do Zawoi (szczegóły poniżej).

Kilka słów o Orawie

Wyruszając na szlak, warto sobie uświadomić, że znajdujemy się na Orawie, mało znanej części Małopolski, z odrębną od Podhala tradycją i sztuką, o której przynależność narodową po I wojnie światowej toczył się ostry spór. Współcześnie Górna Orawa należy do Polski, a dolna – do Słowacji.

Godziny otwarcia Orawskiego Parku Etnograficznego niezbyt sprzyjają połączeniu jego zwiedzania z wędrówką, w zasadzie możliwe to jest tylko w wakacje, kiedy to po zwiedzeniu Parku jest dostatecznie dużo czasu, by spokojnie wrócić przed zmrokiem. W pozostałych okresach pozostaje spojrzenie na zabytkowe obiekty ponad płotem. Część z nich jest widoczna na początkowym odcinku trasy, inne na jej końcowym fragmencie.

Z parkingu wyruszamy lekko pod górę i po minięciu ogrodzenia spotykamy znaki zielone, z którymi przekraczamy szosę i kierujemy się w prawo na polną drogę. Przez pierwszy kwadrans maszerujemy na wschód po płaskim terenie. Trzeba tylko zwrócić uwagę na rozwidlenie przy niewielkim domu, by zgodnie z drogowskazem ustawionym na polu skręcić w lewo, na nieco opadającą drogę, a potem przygotować się na pokonanie skokiem niewielkiego strumienia. Z okolic kolejnych zabudowań rozciąga się widok na Tatry oraz masyw Babiej Góry (z tyłu).

Po około 25 minutach od wyruszenia na trasę docieramy do drogi prowadzącej z Zubrzycy do Sidziny, wkraczamy na nią na kilka chwil, po czym skręcamy w prawo i rozpoczynamy niewielkie podejście do kolejnego przysiółka. Potem teren znów staje się płaski i spokojnie wędrujemy do Przełęczy nad Wąwozem, gdzie spotkamy szlak niebieski biegnący od gorczańskiego schroniska na Starych Wierchach przez Przełęcz Bory (Spytkowicką). Tabliczki wskazujące odległości znajdują się nieco w prawo od miejsca, do którego docierają turyści podążający główną drogą.

Zgodnie ze znakami w terenie dotarcie tu z parkingu powinno zająć około 45 minut i tak jest w rzeczywistości. Czas podany na załączonej mapce jest nieco przesadzony.

Wyżej, coraz wyżej

Niebieskie znaki zaprowadzą nas na Policę. Wkrótce po wyruszeniu na ten odcinek spotkamy olbrzymie rozlewisko blokujące przejście praktycznie przez cały rok. Trzeba je ominąć, klucząc przez około 150 metrów między drzewami (najlepiej po lewej stronie), momentami w odległości kilkunastu metrów od drogi. Błotniste fragmenty można spotkać także nieco dalej i dopiero po wyjściu na skraj pól nawierzchnia nie sprawia już żadnych kłopotów. Nastrój poprawia też widok na Babią Górę widoczną teraz z nieco innej perspektywy.

Po około 40 minutach od wyruszenia na ten odcinek rozpoczyna się dość strome podejście, zmuszające po raz pierwszy do większego wysiłku. Nagrodą za poniesiony trud jest piękna panorama Tatr rozpościerającą się z terenu przy samotnym gospodarstwie. Nieco wyżej, przy starym drewnianym krzyżu, szlak skręca w lewo a po chwili możliwość kolejnego spojrzenia na Królową Beskidów, która stąd wygląda jak niewielka kopka.

Po blisko godzinie wędrówki niebieskim szlakiem docieramy na najwyższy punkt na tym odcinku, o czym informuje niewielka tabliczka ze słabo widocznym napisem Kieczura 924 m. Rozpoczynamy ostre zejście na Przełęcz Zubrzycką, przez którą przebiega droga z Zubrzycy Górnej do Sidziny, którą maszerowaliśmy przez chwilę.

Dobrze jest tu przysiąść i odpocząć, lecz nie na samej przełęczy, ale około 200 metrów dalej, gdzie kończy się asfalt i skąd roztacza się kolejna panorama Tatr. Przed nami długie i męczące podejście na Policę.

Opcja wycieczki piktogram Opcja wycieczki

Jeśli komuś zależy, by odwiedzić schronisko na Hali Krupowej, to lepszym pomysłem niż wędrówka do niego z Policy i powrót tą samą drogą, może być przejście na szlak czarny. W tym celu trzeba zejść z przełęczy drogą na północ, w kierunku Sidziny (około 2 kilometry), by w dolinie odnaleźć odchodzące w lewo czarne znaki prowadzące na Halę Kucałową i leżącego nieopodal schroniska. Wybór tego wariantu wydłuży czas wędrówki o około godzinę.

Piktogram z informacją o mapie trasy 

Dalsza wędrówka szlakiem niebieskim to monotonne zdobywanie wysokości. Na trasie nie ma nic ciekawego, to typowy odcinek z gatunku „trzeba to przejść”. Na kolejnych rozwidleniach, w razie wątpliwości co do przebiegu szlaku, konsekwentnie wybieramy najbardziej kamieniste drogi i wędrujemy tempem dostosowanym do własnych możliwości. Jedynym urozmaiceniem jest widok na Tatry, który pojawia się z tyłu, ponad czubkami drzew, po około pół godzinie wędrówki. Po kolejnych 30 minutach przechodzimy na północny stok i rozpoczynamy zejście do przełęczy u podnóża głównego masywu Pasma Policy. Jeszcze w kwietniu, a nawet w maju, można tu spotkać resztki zmarzniętego śniegu. Przydatne będą raczki albo choćby kijki do nordic walking, ale i z takim ekwipunkiem trzeba zachować wyjątkową ostrożność, by nie upaść w błotnistą maź lub nie zjechać niekontrolowanym ślizgiem kilku metrów.

Po minięciu „siodełka” i wyjściu z wysokiego lasu po lewej stronie pojawia się po raz kolejny Diablak i już po chwili stajemy na szczycie Policy. Osiągnęliśmy najwyższy punkt na trasie wycieczki, jesteśmy 1369 metrów nad poziomem morza.

Na Przełęcz Krowiarki

Kolejny etap pokonamy kierując się znakami czerwonymi, to fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego biegnącego z Ustronia w Beskidzie Śląskim aż do Wołosatego w Bieszczadach. Ruszamy więc ku Przełęczy Krowiarki, od której dzieli nas około 2 godziny marszu.

Po chwili miniemy tablicę pamiątkową i pomnik w formie fragmentu samolotu upamiętniające katastrofę lotniczą z 1969 roku. Zginął w niej między innymi profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Zenon Klemensiewicz, którego imię nosi utworzony na Policy w 1972 roku rezerwat przyrody.

Dalej szlak prowadzi łagodnie w dół, lecz po około 30 minutach marszu rozpoczyna się niewielkie podejście po pokonaniu, którego znaki skręcają w lewo. Warto podejść kilkadziesiąt metrów do skraju polany, by spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na Babią Górę oraz na majaczące w oddali szczytu Beskidu Żywieckiego (po lewej) oraz Beskidu Małego (po prawej).

Opcja wycieczki piktogram Opcja wycieczki – zejście do Zawoi

Na skraju polany rozpoczyna się wspomniany wyżej szlak żółty, którym można rozpocząć zejście do Zawoi. Przebieg trasy uzależniony jest od miejsca zakwaterowania. Oto możliwe warianty po pokonaniu początkowego fragmentu za znakami żółtymi:

  • kontynuowanie wędrówki szlakiem żółtym oznacza zejście do Zawoi Lajkonik, skąd drogą, bez znaków, zejdziemy do Zawoi Widły,
  • przejście na znaki niebieskie, które prowadzą do Zawoi Mosorne,
  • skorzystanie ze szlaku niebieskiego a potem zielonego, co pozwoli dojść do centrum Zawoi.

Dalsza wędrówka w kierunku Przełęczy Krowiarki wiedzie po lekko pofalowanym terenie – zejścia przeplatają się z niewielkimi podejściami, dzięki czemu trasa nie jest monotonna. Ten odcinek w dużej mierze wiedzie granicą Babiogórskiego Parku Narodowego o czym upewniają litery BgPN wypisane na kilku drzewach.

Po około 90 minutach od wyruszenia z Policy docieramy do miejsca, w którym zaczyna się nieoczekiwanie strome podejście. Nachylenie stoku jest naprawdę znaczne, wymagające dużego wysiłku; dość powiedzieć, że w pewnym miejscu szlak biegnie zakosami. Mozolne zdobywanie szczytu o nazwie Syhlec trwa kilkanaście minut, po czym rozpoczyna się zajmujące około kwadransa zejście na Przełęcz Krowiarki, skąd prowadzi najłagodniejszy szlak na szczyt Babiej Góry. Znajduje się tu parking, punkt kasowy Babiogórskiego Parku Narodowego, swoje kramy rozkładają sprzedawcy pamiątek i lokalnych artykułów spożywczych.

W drodze powrotnej do Zubrzycy

W dalszej drodze będą nam towarzyszyły znaki zielone. Szlak zaczyna się na końcu parkingu, przy wejściu na teren Parku. Zejście do punktu startu zajmuje około 1 ¾ godziny. Na trasie znajduje się kilka punktów mogących przysporzyć kłopotów, więc czas wędrówki może się nieco wydłużyć.

Początkowe kilkaset metrów to przyjemny spacer bardzo szeroką, leśną drogą, która stopniowo zwęża się do typowego leśnego duktu. Pierwsze „niebezpieczne” miejsce znajduje się w odległości około 25 minut marszu – po wyjściu na niewielką polanę, na której stoi drewniana wiata, trzeba skręcić w prawo, lekko pod górę, choć serce podpowiada, by podążać na wprost, w dół.

Po pokonaniu niewielkiego podejścia znajdziemy się na skraju hali, w drugim miejscu mogącym sprawić kłopoty. Trzeba tu skręcić pod kątem prostym w lewo (znaki nie są jednoznaczne, mogą być odczytane jako nakaz pójścia lekko w lewo, do góry), na drogę opadającą ku pojedynczym drzewom na środku hali. Widoczne na nich znaki upewniają, że jesteśmy na szlaku, a cień zachęca do odpoczynku i podziwiania panoramy Tatr.

Kontynuujemy wędrówkę w dół, do widocznej w oddali asfaltowej drogi. Po jej przekroczeniu (około 50 minut od Przełęczy Krowiarki) omijamy ujęcie wody i wchodzimy w las. Nieopodal znajduje się kolejne problematyczne miejsce – dość szeroki potok bez kładki, w którego nurcie brak jest większych kamieni sugerujących trasę przejścia na drugi brzeg. Trzeba się kierować intuicją, aktualnym stanem wody.

Po pokonaniu tej przeszkody wychodzimy na lokalną drogę, przy której stoją dwa domostwa, ale już po chwili odbijamy w lewo i pokonujemy kolejne niewielkie podejście (około 20 minut), po czym rozpoczynamy zejście w kierunku Zubrzycy Górnej. Wychodząc na polanę warto podziwiać rozległą panoramę okolicy, ale trzeba też uważać na przebieg szlaku, który w pewnym momencie wchodzi w las i już po chwili rozpoczyna się dość strome zejście do wsi.

Jeszcze tylko drewniany mostek i już widać zabudowania w Orawskim Parku Etnograficznym. Po pokonaniu kolejnego potoku bez kładki (tu nie ma możliwości wyboru trasy, trzeba po prostu przejść po betonowych płytach stanowiących dno potoku) staniemy na drodze biegnącej między ogrodzeniami obu części parku etnograficznego. Wędrując nią do głównej drogi, można spoglądać na budowle przeniesione z różnych miejscowości Orawy.

W miejscu, gdzie znaki skręcają w lewo, my kierujemy się w prawo, by dojść do parkingu, z którego rano wyruszyliśmy na wędrówkę. Czas na odpoczynek, poczucie satysfakcji z pokonania trasy jest jak najbardziej uzasadnione, bo nie należy ona do najłatwiejszych.


Obiekty na trasie