Szlak pieszy: Sokolą Percią z Trzech Koron na Sokolicę
Informacje praktyczne
Rynek w Krościenku nad Dunajcem
drogą wojewódzką numer 969 łączącą Nowy Targ z miejscowością Zabrzeż i Nowym Sączem.
można skorzystać z miejsc parkingowych na Rynku (od poniedziałku do piątku postój jest płatny) lub z bezpłatnego parkingu naprzeciw nowego kościoła. Jadąc od północy jest on przed centrum, po lewej stronie. Dojeżdżając od Nowego Targu, na rondzie trzeba skręcić w lewo, a od Szczawnicy – w prawo, kierując jest na Nowy Sącz i przejechać około 200 metrów.
5 ¼ godziny
średni, odcinek szlaku niebieskiego w okolicach Czertezika nie jest zalecany dla osób z lękiem wysokości.
nocując w Szczawnicy, można podjechać do Krościenka nad Dunajcem busem i zejść z Sokolicy do przeprawy na Dunajcu w Szczawnicy.
Zapraszamy na wycieczkę, której trasa wiedzie przez środkową część Pienin, czyli Pieniny Właściwe. To tu znajdują się najbardziej znane szczyty tych niezwykłych gór uformowanych z wapieni, łupków, piaskowców i zlepieńców: Trzy Korony i Sokolica oraz jedna z trzech najpopularniejszych perci (ścieżka dla owiec, kozic, pasterzy, ale i turystów) w polskich górach, czyli Sokola Perć. Ruszajmy.
Wędrówkę rozpoczynamy na Rynku w Krościenku nad Dunajcem. To, czy uroki miasteczka poznamy teraz, czy po zakończeniu wycieczki, zależy tylko od nas.
Uroki Krościenka nad Dunajcem
Krościenko nad Dunajcem jest obowiązkowym miejscem postoju także na trasie samochodowej „Wokół Gorców”. Należy tu zwrócić uwagę na małomiasteczkową zabudowę przy rynku i wzdłuż ul. Zdrojowej (po drugiej stronie Dunajca), zajrzeć przynajmniej na chwilę do kościoła pw. Wszystkich Świętych i w miarę możliwości odwiedzić izbę regionalną w starej plebanii.
Z Rynku ruszamy na zachód biegnącą na ukos ulicą Mickiewicza, która wkrótce łączy się z ulicą Jagiellońską (stoi tu pomnik króla Władysława Jagiełły). Na tym odcinku ciężko dostrzec oznaczenia szlaków zielonego i żółtego. Najważniejsze, że musimy przejść około 400 metrów do skrzyżowania z ulicą Trzech Koron, gdzie szlaki skręcają w lewo i stoi interesująca kapliczka wotywna na Ptaszkowej pod wezwaniem świętego Rocha, patrona chorych i cierpiących. Wybudowano ją w latach 1710-1723 dla odwrócenia zarazy dżumy.
W odległości 300 metrów od tego miejsca (w kierunku Nowego Targu) znajduje się siedziba władz Pienińskiego Parku Narodowego, w której przygotowano wystawę przyrodniczą poświęconą ochronie przyrody, geologii, architekturze, etnografii i ekologii a także makietę Pienin.
Ruszamy na Trzy Korony
Wchodząc w ulicę Trzech Koron od razu rozpoczynamy mozolne podejście, które w sumie potrwa ponad 2 godziny. Na szczęście na trasie jest kilka niemal płaskich odcinków a także miejsc, w których przygotowano ławki dla zmęczonych turystów, można odpocząć przed dalszą wędrówką.
Domy szybko się kończą i dalej idziemy przez las. Po około trzech kwadransach szlak zielony odchodzi w lewo, a my trzymamy się znaków żółtych, które po 20 minutach doprowadzą nas na Bańków Gronik, gdzie po raz pierwszy spotkamy szlak niebieski. Maszerujemy razem ze znakami tego koloru przez około kwadrans na Polanę Wyrobek, w połowie drogi mijając źródełko przy Pienińskim Potoku, po czym przez kolejne 15 minut tylko z oznaczeniami koloru żółtego. W ten sposób po około 1 ½ godzinie od wyruszenia z Krościenka dotrzemy na Przełęcz Szopka zwaną też Chwała Bogu.
Tu po raz kolejny spotykamy szlak niebieski, którym od tej pory będziemy wędrowali na Trzy Korony a później na Sokolicę. W drugą stronę znaki tego koloru prowadzą w kierunku Czorsztyna, na pewnym fragmencie są częścią trasy "Z Polski na Węgry, czyli z Czorsztyna do Niedzicy".
Znaki na przełęczy wskazują, że wędrówka na szczyt zajmie ¾ godziny. W sezonie ciężko to jednoznacznie określić, gdyż na trasie panuje duży ruch i trudno utrzymać własne tempo. Trzeba się też liczyć z faktem, że na Trzy Korony wpuszczane są niewielkie grupki turystów, ruch regulują strażnicy Parku. Czas oczekiwania w kolejce może być liczony nawet w godzinach. Ze względów prestiżowych, by móc powiedzieć, że było się na Trzech Koronach, wypada poczekać, ale jeśli komuś na tym nie zależy, to może wędrować dalej. Równie spektakularny widok jest z Sokolicy, gdzie ruch turystyczny jest zdecydowanie mniejszy.
Uwaga: od 20 kwietnia do 31 października wstęp na Trzy Korony i Sokolicę jest płatny. Bilet wykupiony przy jednym szczycie jest ważny w tym samym dniu na drugim.
Z wizytą na Zamku Pienińskim
Najwyższy punkt na trasie wędrówki już za nami, nie oznacza to jednak, że teraz będzie już tylko z górki. Czeka nas jeszcze kilka niewielkich podejść, które nie są nazbyt męczące.
Pierwszy etap to dość strome zejście na Polanę Kosarzyska, gdzie szlak zielony odchodzi do Sromowiec Niżnych, i przyjemna wędrówka do Zamku Pienińskiego. Zbudowano go w XIII wieku na polecenie księżnej Kingi, która wstąpiła do klasztoru świętej Klary w Starym Sączu. Warownia stanowiła schronienie dla klarysek w momentach zagrożenia, gdyż z masywem Trzech Koron łączy ją tylko wąski skalny przesmyk, z pozostałych stron znajdują się urwiska.
Dziś jest to zabezpieczona trwała ruina z zachowanymi murami obronnymi, fundamentami wieży i skalną grotą z naturalnej wielkości posągiem świętej Kingi.
Sam zamek i jego otoczenie z pewnością spodoba się dzieciom, które uwielbiają miejsca owiane legendami, do których wchodzi się inaczej niż prostą ścieżką. Aura tajemniczości, zwłaszcza w pochmurne dni, będzie nam też towarzyszyła przez kolejne 20-25 minut, podczas wędrówki przez wysoki las z potężnymi drzewami rosnący na stromym stoku. Szlak wiedzie trawersem, dopiero na końcowym odcinku tego fragmentu trasy jest nieco pod górę. Po wysiłku można odpocząć na znanej nam już Polanie Wyrobek, po czym ruszyć w dół drogą, którą pokonaliśmy wcześniej, idąc pod górę. Po drodze miniemy Pieniński Potok i wkrótce dotrzemy na Bańków Gronik (niespełna godzinę z Trzech Koron, pół godziny od Zamku Pienińskiego). W razie załamania pogody lub utraty sił można stąd w 45 minut zejść do Krościenka nad Dunajcem.
Wkraczamy na Sokolą Perć
W dalszą wędrówkę ruszamy w prawo, trzymając się znaków szlaku niebieskiego. Po 15-20 minutach spokojnej wędrówki, najpierw nieco pod górę, a potem lekko w dół, wkroczymy na pierwszy skalny odcinek trasy. Idziemy grzędą skalną, mając po obu stronach strome stoki. Drzewa i inna roślinność sprawiają, że osoby z lękiem wysokości nie powinny mieć raczej kłopotów z jego pokonaniem. Po półgodzinie od opuszczenia rozwidlenia dotrzemy do miejsca oznaczonego jako Burzana. Spotkamy tu szlak zielony, kolejne „koło ratunkowe”, z którego można skorzystać i w około ¾ godziny dotrzeć do Krościenka nad Dunajcem.
W polskich górach jest kilka szlaków określanych ze względu na swoją wyjątkowość mianem perci. Do najbardziej znanych należą Orla Perć w Tatrach, Perć Akademików na północnych stokach Babiej Góry oraz właśnie pienińska Sokola Perć. Tym mianem określa się odcinek szlaku niebieskiego między miejscem o nazwie Bańków Gronik a Sokolicą (według niektórych źródeł nawet do Szczawnicy). Najbardziej spektakularny jest fragment w okolicy Czerteża i Czertezika.
Kolejny odcinek szlaku niebieskiego – w kierunku Czertezika – jest trudny technicznie (strome skalne schody, bariery), bardzo mocno eksponowany, ale niezwykle malowniczy. Cierpiący na lęk wysokości lub zaburzenia równowagi winni go jednak ominąć. Lepiej, bezpieczniej, by takie osoby wędrowały dalej biegnącym niżej, po stoku, szlakiem zielonym i dołączyły do tych, którzy wkroczą na Sokolą Perć w okolicy Czertezika. Dalsza trasa do Przełęczy Sosnów wiedzie już po znacznie łagodniejszych zboczach, choć nie brakuje skalnych odcinków, gdzie łatwo o upadek na śliskich skałach, zwłaszcza po deszczu.
Na przełęcz docieramy po niespełna godzinie od rozstania z żółtym szlakiem, przed nami jeszcze około kwadrans podejścia na Sokolicę. Ten odcinek nie jest męczący, choć wiedzie dość stromo pod górę. Perspektywa spojrzenia po raz kolejny z góry na przełom Dunajca, obserwowania tratw podczas spływu Dunajcem, z pewnością doda sił.
Dokładny czas pokonania Sokolej Perci zależy od warunków atmosferycznych, natężania ruchu na szlaku i własnych umiejętności. W razie zatorów trzeba cierpliwie czekać na możliwość dalszej wędrówki. Szukanie możliwości ominięcia zakorkowanego odcinka poza szlakiem jest niebezpieczne i zabronione ze względu na ochronę przyrody!
Jak wspomnieliśmy na wstępie, nocując w Szczawnicy, można z Sokolicy schodzić szlakiem niebieskim do przeprawy flisackimi tratwami przez Dunajec, by potem przez miasto udać się do miejsca zakwaterowania. W przeciwnym razie wracamy na Przełęcz Sosnów i rozpoczynamy zejście do doliny szlakiem zielonym.
Szosą krajową śladami świętej Kingi
Od Krościenka nad Dunajcem dzieli nas niespełna godzina marszu, jednak już po kilkunastu minutach znajdziemy się na brzegu Dunajca i do miasta będziemy wędrowali wygodną drogą, która kiedyś miała status szosy krajowej stanowiącej dojazd do Szczawnicy. Z tego względu była pod stałym nadzorem ówczesnych drogowców, gdyż musiała spełniać surowe wymagania austriackich przepisów dla dróg w tym standardzie.
Marsz umilają nam widoki na flisaków kończących spływ (można podejrzeć jak tratwy są rozpinane i ładowane na samochody), spotkania z przydrożnymi kapliczkami i tablice informacyjne na ścieżce historycznej z Krościenka. Z jednej z nich dowiemy się, że znajdujemy się w miejscu nazywanym pod Ociemne, gdzie zaczynał się „odcinek strachu”, na którym widywano topielców, boginki i zjawy, w związku z czym nikt nie ważył się pojawiać tu po zmroku. Inna opowie nam o przeprawie świętej Kingi przez Dunajec w grudniu 1287 roku. W miejscu, gdzie zachował się odcisk stopy Kingi w kamieniu w 1860 roku postawiono kapliczkę.
Po dojściu do Rynku można udać się nad Dunajec, by odpocząć na znajdujących się tu terenach rekreacyjnych lub, jeśli nie zrobiliśmy tego o poranku, obejrzeć tutejsze zabytki.