Szlak pieszy: Na Mogielicę marsz!
Informacje praktyczne
Przełęcz Rydza Śmigłego w miejscowości Chyszówki.
Samochód można zostawić na jednym z dwóch parkingów: na prywatnym terenie (na samej przełęczy) lub położonym wzdłuż drogi (po wschodniej stronie przełęczy). Obecnie nie można już parkować przy samym pomniku, o czym informuje duża tablica.
dotarcie do punktu wyjścia na szlak uzależnione jest od miejsca zamieszkania/pobytu. Najważniejsze, by znaleźć się na drodze krajowej nr 28 między Mszaną Dolną a Limanową. Jadąc od Mszany trzeba skręcić w Dobrej do Jurkowa (4 kilometry) a w jego centrum według drogowskazu „Chyszówki 1”. Podążając od Limanowej, w Zamieściu skręcamy w lewo w kierunku Zalesia i po około 3 kilometrach, w Słopnicach, trzeba skręcić w prawo w kierunku Jurkowa.
około 3 godziny 30 minut.
szlak łatwy, jedynie środkowa część podejścia na Mogielicę może być nieco męcząca.
Nazwa Przełęcz Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego przyjęła się w okresie międzywojennym. Wiąże się z walkami jakie toczyła na terenie Beskidu Wyspowego I Brygada Legionów Polskich od 23 listopada do 9 grudnia 1914 roku. Dla upamiętnienia tych wydarzeń w 10. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości postawiono tu krzyż z okolicznościową informacją, a dekadę później obelisk. Z kolei po 80 latach wzniesiono monument z tablicą w hołdzie żołnierzom ZWZ-AK oraz walczącym z okupantami, niemieckim i sowieckim, w latach 1939-56. Całość tworzy pomnik Spotkania Pokoleń. 11 listopada na przełęczy odbywają się uroczyste Apele Poległych połączone z montażem słowno-muzycznym i mszą świętą.
Nieco kłopotów z orientacją
Szlak zielony, którym będziemy szli, nie jest tu najlepiej oznakowany. Wędrówkę rozpoczynamy schodząc nieco poniżej wiaty przystankowej, gdzie przekraczamy drogę i kierujemy się do widocznego w oddali lasu. Wchodząc między drzewa wybieramy drogę po prawej, a wychodząc po chwili ponownie na otwartą przestrzeń wędrujemy na wprost, między domami przysiółku Do Sarysza i dalej przez pola.
Stopniowo otwiera się przed nami coraz rozleglejszy widok: z tyłu Łopień, na lewo od niego rozległa Śnieżnica, a obok niej charakterystyczny stożkowaty kształt Ćwilina.
Po opadach śniegu, gdy szlak nie jest przedeptany, mogą tu być kłopoty z orientacją. Trzeba się kierować lekko po lewej stronie małego wybrzuszenia terenu i mijając go, „celować” w niewielki jar, którym przebiega szlak. Dalej jest już nieco łatwiej, choć na kilku rozwidleniach trzeba uważnie wypatrywać znaków.
Przez około 40-50 minut szlak wiedzie dość stromo w górę. Kłopoty z równym oddechem mogą mieć nawet osoby z niezłą kondycją. Wędrówkę warto więc rozpocząć wcześniej, nie tylko ze względu na nieliczne miejsca parkingowe, ale i komfort psychiczny, że czas nas nie goni.
W pewnym momencie przekroczymy drogę opasującą Mogielicę, na której wytyczono szlaki wielofunkcyjne. W zimie korzystają z nich narciarze biegowi i skiturowcy, a w lecie rowerzyści i piesi wędrowcy.
Szczyt już blisko
Po niespełna półtorej godziny od wyruszenia z parkingu wyjdziemy z lasu na Polanę Wyśnikówka. W lecie bez problemów podążymy drogą do jej górnej części. W zimie trzeba iść nieco na wyczucie. Odnosząc się do układu cyfr na tarczy zegarowej, można przyjąć kierunek mniej więcej na godzinę 11, tak, by po lewej stronie, nieco w dole, mieć las, a wędrować bliżej znajdujących się po prawej stronie pojedynczych drzew. W górnej części polany miejsce wejścia do lasu wskazuje tablica z napisem „Rezerwat Mogielica”.
Polana Wyśnikówka to obowiązkowy punkt odpoczynku. Nie tylko po to, by uspokoić oddech po podejściu i zebrać siły przed atakiem na szczyt, ale także, by podziwiać rozległy widok z samotną Babią Górą i Pasmem Polic na prawo od niej na zachodzie i szczytami Beskidu Sądeckiego na wschodzie.
Chwilę po wejściu do Rezerwatu Mogielica dołącza szlak niebieski i zaraz potem po lewej stronie miniemy płaską wychodnię skalną nazywaną Zbójnickim Stołem. Legendy mówią, że służyła ona grasującym w okolicy zbójnikom do liczenia pieniędzy i zrabowanych kosztowności, które potem ukrywali w okolicznych jaskiniach.
Początkowo dość łagodne podejście staje się bardziej strome i nieco męczące. Na szczęście to tylko krótki wysiłek (z polany około 15 minut) i już wkrótce jesteśmy na najwyższym szczycie Beskidu Wyspowego, osiągnęliśmy wysokość 1170 metrów n.p.m./nad poziomem morza (na wielu blogach można znaleźć zdjęcia wskazujące, że wcześniej podawano wysokość o 1 m wyższą). W pobliskim schowku znajdziemy pieczątkę pozwalającą udokumentować zdobycie kolejnego punktu z Korony Gór Polskich.
Przed laty na Mogielicy stała wieża triangulacyjna. Potem postawiono wieżę widokową, która od 2020 roku jest nieczynna z powodu złego stanu technicznego (wiosna 2022 roku). U jej podnóża znajduje się kilka kapliczek, krzyże będące pamiątką po pątnikach wędrujących na szczyt z rozmyślaniami Drogi Krzyżowej, a także tablica informująca o katastrofie odbywającego lot treningowy bombowca Heinkel 111. Samolot rozbił się 28 stycznia 1944 roku na wschodnich stokach Mogielicy. Załoga zginęła, a stacjonujące w pobliżu oddziały Armii Krajowej przejęły ocalałe uzbrojenie.
Krzyż Papieski
Ze szczytu ruszamy za znakami zielonymi i niebieskimi. Po chwili spotykamy szlak żółty oraz znakową na czerwono ścieżkę historyczno-edukacyjną 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej im. kpt. Juliana Krzewickiego, która prowadzi po stokach Mogielicy do miejsc związanych z wydarzeniami z czasów II wojny światowej. Dla nas najważniejszy jest szlak żółty, którym zejdziemy do Słopnic.
Uwaga: od szczytu trzeba iść na wprost, nie skręcać w prawo!
Tuż za skrzyżowaniem szlaków zbaczamy w prawo, bez żadnych znaków, do Krzyża Papieskiego, którego kształt nawiązuje do papieskiego pastorału.
Krzyż ustawiono w 2004 roku w 50. rocznicę odprawienia przez Karola Wojtyłę na pobliskiej Polanie Stumorgowej mszy św. dla współtowarzyszy wędrówki. Przy sprzyjającej pogodzie roztacza się stąd wspaniały widok na Gorce (z wieżą widokową na Gorcu) i widoczne za nimi Tatry. Bardziej w lewo Lubań (z wieżą widokową), Pieniny i szczyty Beskidu Sądeckiego.
Z Mogielicą związanych jest wiele ludowych opowieści. O zbójnikach liczących skarby na Zbójnickim Stole już wspomnieliśmy. Inne podanie mówi, że Mogielica była żoną wielkoluda Łopienia, którego imię nosi szczyt po drugiej stronie przełęczy. Są nawet przekazy, że oba wzniesienia łączy sieć podziemnych korytarzy…
Zdecydowanie w dół, a potem nieco pod górę
Około 10 minut od rozpoczęcia zejścia ze szczytu żegnamy się ze znakami zielonymi i skręcamy po kątem prostym w lewo, ostrożnie rozpoczynamy zejście po bardzo stromym zboczu w kierunku Polany u Błazka (około 30 minut od opuszczenia szlaku zielonego). Przed laty stała tu leśniczówka Józefa Misiury, w przekazach ustnych nazywana gajówką „u Błazka”, przez którą prowadził szlak kurierski ze Szczawy do Jurkowa, Dobrej czy Tymbarku.
Od polany trasa biegnie coraz łagodniej w dół, przy pierwszych zabudowaniach Słopnic Królewskich zmienia się w wygodną drogę, która od początku zwartej zabudowy jest już pokryta asfaltem. Spokojnie dochodzimy nią do trasy wiodącej na przełęcz od wschodniej strony (30 minut od Polany u Błazka) i skręcamy w lewo, by powrócić na parking. Od tego miejsca towarzyszą nam znaki szlaku czerwonego. Nie jest ich wiele, można je dostrzec w dużych odległościach na elementach infrastruktury drogowej (znaki, bariery energochłonne). Monotonną wędrówkę pod górę urozmaicają nieco przydrożne kapliczki. Na Przełęcz Rydza Śmigłego dotrzemy po około pół godzinie.