Wycieczka rowerowa Śladami trasy VeloSkawa
POBIERZ TRASĘ ROWEROWĄ W FORMIE GPX
długość trasy | 80 km | asfalt | 82 km | poza ruchem | 26 km |
suma podjazdów | 500 m | szuter | 3 km | boczne drogi | 60 km |
suma zjazdów | 610 m | teren | 3 km | główne drogi | 2 km |
W 2021 roku powstały w Wadowicach pierwsze utwardzone kilometry trasy VeloSkawa, a na kolejnych kilkudziesięciu kilometrach kończą się prace związane z projektowaniem i zbieraniem stosownych pozwoleń. Stąd pomysł, jak przejechać śladami rzeki Skawy „na już”. Ślad poprowadzony jest z wykorzystaniem gotowych fragmentów szlaku, a na pozostałych odcinkach po szutrowych ścieżkach oraz zwykłych drogach z możliwym intensywnym ruchem samochodowym oraz solidnymi przewyższeniami (najgorzej jest pod tym kątem między Suchą Beskidzką a Jaroszowicami).
Wycieczka obejmuje też wszystkie asfaltowe ścieżki trasy rowerowej wzdłuż Kanału Łączany. Zupełnie nową jakością prowadzi ona ruch z Jaśkowic do Skawiny, równolegle do przebiegu Wiślanej Trasy Rowerowej (WTR) wytyczonej tu po zwykłych drogach. Ślad wycieczki będzie też na bieżąco aktualizowany o kolejne odcinki oddawane do użytku, więc odsyłamy zawsze po aktualny GPX na stronę narowery.visitmalopolska.pl/pl_PL/veloskawa.
Po wyjściu z pociągu warto rozpocząć wycieczkę od wizyty w słynnej karczmie „Rzym”, gdzie nadal oczywiście można się posilić, sprawdzając przy okazji, na ile nawiązuje ona klimatem do legendy o Panu Twardowskim. Warto też zobaczyć z bliska Mały Wawel, czyli zamek w Suchej Beskidzkiej, gdzie swoją siedzibę ma też muzeum miejskie oraz punkt informacji turystycznej. Za chwilę będzie też okazja spojrzeć na tę rezydencję z trochę innej perspektywy, bo po przekroczeniu wąską kładką rzeki Skawy nastąpi krótka, lecz stroma wspinaczka na dostępną tu drogę stokową. Jest też opcja podejścia stąd na platformę widokową, z której są jeszcze lepsze widoki na dolinę rzeki i górujące nad nią Pasmo Jałowieckie Beskidu Makowskiego.
Cały najbliższy odcinek aż do Zembrzyc będzie mocno terenowy, a w okolicach mostu nad drogą wojewódzką może być też podmokły po intensywnych opadach, bo droga zjeżdża tu nad samą rzekę. Jeśli chcecie go ominąć, można też wysiąść na stacji kolejowej Zembrzyce i dopiero stąd rozpocząć jazdę wzdłuż Jeziora Mucharskiego. Rowerzyści mogą skorzystać z dostępnych tu lokalnych dróg, które wiją się miejscami bardzo stromo po okolicznych wzgórzach, stanowiących naturalne ściany zbiornika.
Zaporę w Świnnej Porębie można sobie oglądnąć tylko z daleka podczas zjazdu z Gołębiówki, bo wejście na ten obiekt inżynieryjny jest obecnie niemożliwe. Być może już wkrótce powstanie nowy łącznik od stóp zapory do ujścia Ponikiewki do Skawy, ale do tego czasu przez najbliższy 1 km czeka nas jazda po DK28. Mimo że są tu pobocza, to pewnie każdy z ulgą wykona ostry skręt w prawo zaraz za mostem na Ponikiewce i opuści ruchliwą drogę krajową. Tu zaczyna się pierwszy gotowy odcinek trasy VeloSkawa o długości 3 kilometrów, który ciągnie się do Stadionu Miejskiego „Skawa”. Drogę wybudowano w śladzie dawnej linii kolejowej Wadowice–Skawce, rozebranej w ramach budowy zbiornika wodnego. Na wadowicki rynek oraz słynne papieskie kremówki dojedziecie ulicą Lwowską, która po rewitalizacji dorobiła się całkiem wygodnych pasów rowerowych. Wadowice opuszczacie za dworcem kolejowym i – patrząc na razie tęsknym wzrokiem na niezagospodarowane wały – dojeżdżacie lokalnymi drogami do Zatora, poprowadzonymi równolegle do nieczynnej linii kolejowej oraz rzeki Skawy. Śmiało możecie tu zrobić skok w bok i odpocząć nad którymś ze stawów w Tomicach. Ich obecność to też znak, że za chwilę wjedziecie w tak zwaną Dolinę Karpia, którą najlepiej zwiedzić przeznaczonym do tego szlakiem rowerowym. Jego duża pętla (87 kilometry) pozwoli zobaczyć resztę zakamarków powiatów oświęcimskiego i wadowickiego (nie tylko tych „wodnych”). Kolejną ciekawą propozycją na urozmaicenie sobie wycieczki wzdłuż Skawy (zapewniającą przy okazji najlepszy wjazd do centrum Zatora i licznych parków rozrywki) jest skorzystanie z równoległego, czarnego szlaku, jaki wiedzie porządnymi szutrówkami przez wszystkie rozsiane stawy między dworem w Graboszycach a zamkiem w Zatorze (w oczekiwaniu na budowę porządnej kładki polecamy na razie skręt na drogę Grodzisko–Myto i skorzystanie z mostu na DK28).
Zawsze możecie też trzymać się ściśle śladu tej wycieczki, objechać Zator bokiem i dotrzeć spokojnymi drogami do Palczowic. W przyszłości wyjedziecie gdzieś w tych okolicach na wały rzeki Skawy i pojedziecie porządną trasą do jej ujścia do Wisły. Obecnie pozostaje wam skorzystać z lokalnych dróg poprowadzonych przez malownicze stawy i obok renesansowego zamku w Spytkowicach. Dojedziecie tak aż w okolice Łączan, gdzie na krótką chwilę wdrapiecie się na wały wiślane. Przejazd przez tę wieś warto wykorzystać na odpoczynek, bo są tu sklepy, gastronomia i miejsce odpoczynku rowerzystów wybudowane w ramach budowy tras VeloMałopolska obok przystani kajakowej. Kiedyś będzie tu też start trasy rowerowej poprowadzonej wzdłuż całego Kanału Łączany-Skawina, ale teraz czekamy jeszcze na budowę odcinka na terenie gminy Brzeźnica. Zaraz za zaporą łapiecie po prostu ślad Wiślanej Trasy Rowerowej i nią dojeżdżacie aż w okolice promu rzecznego Brzeźnica–Czernichów. Tu zjeżdżacie z wałów i przyjemnym łącznikiem (ul. Lipowa) docieracie do gotowych odcinków nowej trasy nad Kanałem Łączańskim. Przed nami około 10 kilometrów jazdy w iście holenderskim stylu, a ślad Wiślanej Trasy Rowerowej łapiemy z powrotem na moście w Kopance. Dojazd do Krakowa proponujemy właśnie za pomocą WTR (ślad na narowery.visitmalopolska.pl/wislana-trasa-rowerowa), natomiast waszą wycieczkę kończycie na stacji kolejowej w Skawinie, do której docieracie, jadąc wzdłuż rzeki Skawinki. Zanim wskoczycie do pociągu, polecamy jeszcze zwiedzić rozległy park miejski położony wzdłuż rozlewisk Skawinki i wrócić przez tutejszy rynek na dworzec.