Wycieczka rowerowa Beskid Niski
POBIERZ WYCIECZKĘ ROWEROWĄ W FORMIE GPX
długość trasy | 41 km | asfalt | 26 km | poza ruchem | 15 km |
suma podjazdów | 580 m | szuter | 13 km | boczne drogi | 26 km |
suma zjazdów | 580 m | teren | 2 km | główne drogi | 0 km |
Pasmo Beskidu Niskiego już w swojej nazwie ma zapowiedź tego, że podjazdy nie są wymagające, natomiast jego położenie i niewielka gęstość zaludnienia powoduje, że rower jest tutaj doskonałym środkiem turystycznego transportu. Królują tu bezkresne przestrzenie poprzecinane pustymi drogami asfaltowymi i genialnymi szutrówkami. Propozycję tej trasy można potraktować jako skondensowaną wycieczkę zapoznawczą i zachętę do głębszej eksploracji tych terenów, które ciągną się aż po Bieszczady. Zalecany jest tu rower turystyczny/gravelowy, żeby w pełni cieszyć się okolicami, bez względu na stan nawierzchni.
Zanim wystartujecie na dobre z Uścia Gorlickiego, warto na chwilę zjechać na nową ścieżkę pieszo-rowerową poprowadzoną wzdłuż brzegów zalewu Klimkówka. Na razie kończy się ona ślepo, ale kto wie, czy w najbliższych latach nie uda się połączyć jej z pozostałą częścią tej inwestycji w gminie Ropa. W Uściu Gorlickim spotkacie też pierwszy z wielu zabytków Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej, czyli cerkiew św. Paraskewy. Ruch samochodowy jest tu niewielki, nawet w sezonie, ale w Hańczowej i tak uciekniecie wąską kładką zawieszoną nad rzeką Ropą na jeszcze bardziej boczne drogi wzdłuż Markowej Wody. Asfalt na granicy lasu zamieni się w porządną drogę szutrową i taką łagodną stokówką pod Kozim Żebrem dojedziecie do Wysowej-Zdroju od góry.
W samym uzdrowisku warto zajrzeć do parku zdrojowego oraz licznych knajpek serwujących m.in. specjalności kuchni łemkowskiej. Następnie obieracie kierunek na Blechnarkę, w stronę pobliskiej granicy polsko-słowackiej, za znakami żółtego szlaku rowerowego wokół Wysowej. Dobra szutrowa droga kończy się mniej więcej w połowie podjazdu i stąd podjeżdżacie już zdecydowanie mniej przyjazną rowerom ścieżką, a miejscami nawet podchodzicie, pod Jaworzynkę. Ten trudny fragment warto jednak pokonać, bo późniejszy zjazd przez odkryte polany Regietowa Wyżnego odpowiednio wam to wynagrodzi. Przed zjazdem do Regietowa warto podjechać jeszcze pod starą dzwonnicę i sprawdzić, czy na zboczach Jaworzyny nie pasą się czasem stada koni huculskich. Jeśli nie traficie na nie w tym miejscu, a bardzo chcecie je zobaczyć, to nie wszystko stracone. Wystarczy podjechać do pobliskiej stadniny koni huculskich „Gładyszów”, gdzie działa również hotel i restauracja. Na pierwszorzędne, nowe drogi leśne oplatające wzgórze Rotunda odbijecie w okolicach bazy namiotowej SKPB Warszawa położonej przy Głównym Szlaku Beskidzkim.
Tu naprawdę warto rozważyć (i podpytać o to w bazie) możliwość pozostawienia rowerów na dole i krótki marsz na szczyt góry (około 3 kilometry, 1,5 godziny w obie strony). Rotunda kryje bowiem w swoich lasach wyjątkowy cmentarz wojenny z czasów I wojny światowej. Jego cechą charakterystyczną są wysokie na kilkanaście metrów drewniane wieże i rozsiane wokół nich 54 groby żołnierzy austro-węgierskich. Dalsza jazda w kierunku ośrodka wypoczynkowego w Zdyni to „gravelowe niebo” z delikatnym spadkiem, doskonałą nawierzchnią i – uwaga – wybudowanymi niedawno przepustami na potoku Sidławka. Dla chcących poczuć klasyczną jazdę przez brody rzeczne pozostają szlaki w Nieznajowej i Radocynie. Nie przecinacie DW977 i kierujecie się wąską asfaltową drogą wijącą się wzdłuż rzeki aż do Smerekowca. W Kwiatoniu konieczny jest przystanek przy dawnej łemkowskiej cerkwi greckokatolickiej z XVII wieku. Jest to najlepiej zachowana cerkiew łemkowska w Polsce, wpisana też na listę UNESCO.