Szlak pieszy: Tatry dla każdego
Informacje praktyczne
wylot Doliny Białego
Dojazd do Zakopanego według własnych upodobań. Wędrówkę można zacząć we wskazanym miejscu lub w dowolnym punkcie Drogi pod Reglami, zależnie od miejsca zakwaterowania pod Tatrami. Wówczas ostatni fragment będzie początkiem wędrówki.
Mieszkając w Kościelisku, można dojść do wylotu Doliny Kościeliskiej, skąd po około 10 minutach dotrzemy do miejsca, gdzie szlak czerwony łączy się z Drogą pod Reglami lub dotrzeć do Nędzówki i dojść szlakiem czerwonym do Drogi pod Reglami (ok. 5 minut od głównej drogi, szlak odchodzi w miejscu, gdzie drogowskaz wskazuje, że do Kościeliska są 2 kilometry, brak oznaczeń początku szlaku).
blisko 7 godzin
średni, głównie ze względu na czas wędrówki
na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego obowiązują bilety wstępu. Można je kupić w punktach kasowych u wylotu większości dolin. W sezonie tworzą się kolejki, więc lepszym rozwiązaniem jest zakup biletu online i pobranie go na telefon.
Hasło proponowanej wycieczki, to nie chwyt marketingowy, ale stwierdzenie faktu. Choć czas wędrówki jest dość długi, to trasa nie jest nazbyt męcząca, może ją przejść większość osób i poznać różnorodność krajobrazów Tatr. W razie dużego zmęczenia czy pogarszających sie warunków atmosferycznych istnieje kilka możliwości jej skrócenia.
Powrót do Drogi pod Reglami przez Dolinę Strążyską (szlak czerwony) skraca wędrówkę do 3 godzin i 30 minut, przejście Doliną Małej Łąki (szlak żółty) daje pętlę, której przejście zajmie około 5 godzin i 45 minut, natomiast powrót z Przysłopu Miętusiego (szlak niebieski) oznacza 6-godzinną wędrówkę.
Przy okazji przypominamy, że górach, a zwłaszcza w Tatrach pogoda szybko się zmienia i dlatego ruszając w góry trzeba sprawdzić prognozę pogody, zadbać o odpowiedni strój i ekwipunek (prowiant, napoje) i tak zaplanować wędrówkę, by spokojnie wrócić w doliny przed zmierzchem. Wiele cennych informacji na temat bezpieczeństwa w górach można znaleźć w materiałach przygotowanych przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i Małopolską Organizację Turystyczną w ramach akcji #NajważniejszeWrócić.
Doliną Białego na Sarnią Skałę
Rozpoczynamy wędrówkę szlakiem żółtym, który po około godzinie i 15 minutach zaprowadzi nas do Ścieżki nad Reglami. Dolina Białego jest wąska i kamienista. W kilku miejscach skały są tu dosłownie na wyciągnięcie ręki, na wielu odcinkach idziemy po kamiennych schodach, które ułatwiają wędrówkę. Wkrótce po wejściu do doliny między drzewami po raz pierwszy mignie nam Giewont, a po około 40 minutach dotrzemy do wodospadu na końcu tej krótkiej doliny. Tu szlak zmienia kierunek i rozpoczynamy podejście w kierunku Sarniej Skały. Pierwszy kwadrans to dość męcząca wędrówka stromo w górę. Potem podejście wyraźnie łagodnieje, w pewnym momencie jest niemal płasko, i wkrótce docieramy do miejsca, gdzie pieńki ściętych drzew wręcz zapraszają, by na nich przysiąść i spojrzeć na widoczny po raz pierwszy w całej okazałości Giewont.
Legenda o rycerzach śpiących w jaskini w Giewoncie wiąże się z kształtem masywu widzianego od północy: głową rycerza jest Wielki Giewont a jego tułowiem – Długi Giewont.
Opowieść mówi o pastuszku Jaśku, który dowiedziawszy się od starego gazdy o skarbie ukrytym w jaskini pod Giewontem, ruszył, by go znaleźć. Gdy zmęczony przerwał poszukiwania, usłyszał rżenie koni, co było niezwykłe ze względu na wysokość, na jakiej się znajdował. Co jeszcze dziwniejsze, odgłosy dobiegały spod ziemi. Chłopiec zsunął się niewielką szczeliną do obszernej groty, w której płonęło ognisko, stały piękne konie i spał rycerz. Hałas spowodowany przez pastuszka obudził mężczyznę, który spytał: czy już czas? Gdy usłyszał, że jeszcze nie nadszedł czas, poprosił chłopca, by nie budził jego współtowarzyszy śpiących w sąsiedniej grocie. Zapewnił go, że gdy będzie potrzeba, rycerze sami się obudzą i ruszą, by bronić polskiej ziemi i gór.
Gdy Jaśko wrócił do domu, opowiedział dorosłym o swojej przygodzie. Ci też chcieli zobaczyć rycerzy, ale chłopcu nie udało się odnaleźć szczeliny prowadzącej do groty, nie słychać było też rżenia rumaków.
Stary gazda, od którego Jaśko usłyszał opowieść o rycerzach, powiedział pastuszkowi, że skarb, o którym mu opowiadał, to wolność, której będą strzegli rycerze śpiący w Giewoncie.
Jeszcze kilka minut marszu i docieramy do Ścieżki nad Reglami oznakowanej znakami czarnymi, którą będziemy dalej wędrowali.
Znaki kierunkowe wskazują, że do Sarniej Skały pozostało nam około 25 minut marszu. I tak w rzeczywistości jest. Kwadrans to podejście na Czerwoną Przełęcz, gdzie można złapać oddech przed ruszeniem na szczyt. Odpoczynek można odłożyć do chwili dotarcia na polankę u podnóża Sarniej Skały, dojście na nią zajmuje około 5 minut. Pozostały fragment to strome podejście po kamieniach na wierzchołek. Droga w górę nie nastręcza większych problemów, gorzej jest z zejściem, zwłaszcza po deszczu. Mimo tworzących się tu zatorów trzeba zachować spokój i rozwagę, pośpiech jest złym doradcą. Ze szczytu Sarniej Skały roztacza się rozległy widok na Beskid Sądecki (na wschodzie), przez Gorce, aż po charakterystyczny szczyt Babiej Góry (na zachodzie). U naszych stóp Zakopane, a nad nim Pasmo Gubałówki, natomiast za nami Giewont.
U podnóża Giewontu
Teraz czeka nas zejście z Czerwonej Przełęczy na Polanę Strążyską, które zajmuje 30-35 minut. Czas wędrówki w dużej mierze uzależniony jest od doświadczenia w schodzeniu po płaskich kamieniach i natężenia ruchu na tym popularnym szlaku.
Herbaciarnia w Dolinie Strążyskiej to niewielki punkt gastronomiczny chętnie odwiedzany przez tłumy turystów, miejsce odpoczynku dla tych, którzy dotarli tu tylko po spacerze doliną, jak i dla wędrujących Ścieżką nad Reglami.
Będąc w Dolinie Strążyskiej nie wypada nie podejść do pięknego wodospadu Siklawica. To tylko 15 minut w dość łatwym terenie (w sezonie tłok). Docierając do Siklawicy staniemy dosłownie u podnóża Giewontu, trzeba mocno zadrzeć głowę, by spojrzeć na jego wyższe partie.
Powrót na Polanę Strążyską tą samą drogą.
Ruszamy w dalszą drogę. Od herbaciarni idziemy kilkadziesiąt metrów w dół, po czym skręcamy w lewo, wspólnie ze znakami czerwonymi, które będą nam towarzyszyły do Przełęczy w Grzybowcu, od której dzieli nas blisko godzina mozolnej wspinaczki (dalej znaki czerwone prowadzą na Giewont).
Po około pół godzinie wędrówki szlak skręca pod kątem prostym w prawo i tu warto się odwrócić, by po raz kolejny spojrzeć na Giewont, tym razem bardziej od zachodniej strony. Po kolejnych kilkunastu minutach szczyt będzie widoczny między drzewami po lewej stronie.
Podejście stopniowo nieco łagodnieje i gdy po raz kolejny widać przed nami stromy odcinek okazuje się, że nie musimy go pokonywać. Tam prowadzą znaki czerwone, a my skręcamy w prawo i podążamy dalej szlakiem czarnym.
Przed nami zejście do kolejnej doliny – Doliny Małej Łąki, od której dzieli nas około pół godziny przyjemnego marszu. Wychodząc na otwartą przestrzeń, ukaże nam się po lewej stronie masyw Czerwonych Wierchów, z tyłu cały czas widoczny jest Giewont, a przed nami w oddali Babia Góra. Jeszcze kilka chwil marszu i już jesteśmy na Wielkiej Polanie w Dolinie Małej Łąki, przez którą prowadzi szlak żółty na Przełęcz Kondracką i jeden ze szczytów Czerwonych Wierchów – Kopę Kondracką.
Poza najpopularniejszymi szlakami
Kolejny punkt, do którego musimy dotrzeć to Przysłop Miętusi. Dzieli nas od niego 15 minut spaceru. Tak, spaceru, bo do pokonania mamy różnicę wzniesień wynoszącą zaledwie 26 metrów. W punkcie docelowym czeka na nas widok na cały masyw Czerwonych Wierchów (po lewej), na które, konkretnie na Małołącznik, prowadzi stąd szlak niebieski. Na wprost z kolei szczyty wznoszące się nad Doliną Kościeliską.
Z Przysłopu Miętusiego ruszamy szlakiem czerwonym w kierunku Nędzówki, zejście do Drogi pod Reglami zajmuje około godziny (skorzystanie ze szlaku niebieskiego do Gronika u wylotu Doliny Małej Łąki skraca wędrówkę o około 45 minut).
Na początek czeka nas kolejne podejście, już ostatnie, które potrwa około 25 minut. Co pewien czas między drzewami pojawiają się widoki w różnych kierunkach. Raz widać Giewont, w innym miejscu masyw Czerwonych Wierchów albo w oddali Gorce, pojawia się nawet Babia Góra.
W pewnym miejscu wyraźnie widać, że znajdujemy się w górnej części kolejnej doliny. To Stanikowy Żleb, wciśnięty między regle Doliny Kościeliskiej i Doliny Małej Łąki. Statystyki Tatrzańskiego Parku Narodowego pokazują, że wchodzi nią na teren Parku najmniej turystów, zaledwie kilka tysięcy w ciągu całego roku.
Przekraczamy mostek i po kilku minutach jesteśmy już na Drodze pod Reglami. Udając się w lewo po 10 minutach bylibyśmy u wylotu Doliny Kościeliskiej. My jednak skręcamy w prawo, by dotrzeć do punktu startu (lub miejsca, w którym weszliśmy na szlak o poranku). Pozostały czas wędrówki (około godziny i 40 minut) wyznaczają wyloty kolejnych dolin. Po kolei będą to: Dolina Małej Łąki (30 minut), Dolina za Bramką (+15 minut), Dolina Strążyska (+ 30 minut, realnie nieco mniej), Dolina Ku Dziurze (+ 5 minut) i cel naszej wędrówki, czyli Dolina Białego (+20 minut). Po drodze spotkamy kilka bacówek, może będzie okazja by spróbować świeżych serków lub innych wyrobów.