Wycieczka rowerowa Pętla Sądecka + VeloLimanowski
POBIERZ TRASĘ ROWEROWĄ W FORMIE GPX
długość trasy | 106 km | asfalt | 105 km | poza ruchem | 23 km |
suma podjazdów | 1900 m | szuter | 1 km | boczne drogi | 83 km |
suma zjazdów | 1900 m | teren | 0 km | główne drogi | 0 km |
Wycieczka skrojona specjalnie pod rowery szosowe i łącząca na swoim śladzie płaskie odcinki wzdłuż Popradu i Dunajca oraz zawierająca wymagające wjazdy na przełęcze, na czele z kultową wśród kolarzy Ostrą. Dodatkowe widoki na Beskid oraz ogień w łydkach zagwarantują podjazdy pod platformy widokowe. Wyprawę można rozłożyć na dwa dni, można też pominąć niektóre jej fragmenty, ale przejechać się nią powinien każdy amator kolarstwa szosowego, bo tereny ziemi sądeckiej nadają się do tego sportu idealnie.
Start polecamy ze Starego Sącza, gdzie samochód można zostawić np. w rejonie Stawów lub w okolicach stacji kolejowej i Ołtarza Papieskiego, gdzie zaparkować można wzdłuż całego Traktu Świętej Kingi. To w tym mieście, w okolicach ujścia Popradu do Dunajca krzyżują się też dwie trasy sieci VeloMałopolska, czyli VeloDunajec i VeloNatura (EV11). Właśnie za znakami tej drugiej przekręcimy na razie odcinek w ramach rozgrzewki, jadąc wzdłuż Popradu w kierunku Barcic. Po przekroczeniu mostu zacznie się pierwszy z wielu podjazdów tej wycieczki. Celem będzie dotarcie na genialnie położoną platformę widokową w Woli Kroguleckiej. Rekomendujemy, by na ten wypad wybrać się w jak najbardziej pogodny dzień, żeby mieć jak na dłoni widoki na Beskid Sądecki i Wyspowy.
Wariacki zjazd na sam dół Doliny Popradu będzie dobrym testem dla okładzin hamulcowych, więc uważajcie na tym fragmencie i cieszcie się, że nie musicie robić go w przeciwną stronę. Tu ponownie łapiecie EV11 i wracacie za jego znakami do Barcic. Po przeskoczeniu na drugą stronę DK87 lokalnymi drogami przez Moszczenicę i Skrudzinę docieracie do Gabonia, gdzie spotykacie znaki trasy VeloDunajec. Jeszcze z nich nie korzystacie, bo szosowo warto wdrapać się tu jeszcze na Łazy Brzyńskie. Ba! Aż do nowej kładki rowerowej w Łącku można by w zasadzie cały czas jechać, trzymając się wąskich dróg rozsianych po zboczach Pasma Radziejowej. Jednak, aby oszczędzić trochę pary w nogach, specjalnie proponujemy trzymać się już od okolic mostu w Jazowsku znaków naddunajeckiej trasy. Od kolejnego mostu w Maszkowicach zagwarantuje wam to przyjemną jazdę wzdłuż rzeki, poprowadzoną odseparowanymi od samochodów asfaltowymi drogami rowerowymi.
Do centrum Łącka dojeżdżacie zgrabnym łącznikiem wiodącym przez centrum rekreacyjne, które wyrosło w ostatnich latach na brzegami Dunajca. Zbierzcie tu siły, bo te niezwykle się przydadzą na czekającym was podjeździe na zbocza góry Modyń z Młyńczyska. Bajkowe widoki gwarantowane, bo droga idzie tu otwartymi przestrzeniami i dopiero w okolicach Przełęczy pod Ostrą wjeżdża mocno w leśne tereny. Nie rozpędzajcie się tu za bardzo, żeby nie przegapić zakrętu na ciasnej agrafce z charakterystycznym biało‑czerwonym malowaniem, używanym intensywnie przez rajdowców podczas samochodowego Wyścigu Górskiego. Tu mała uwaga: jeśli spodobają się wam te wymagające, ale i wspaniale położone drogi Sądecczyzny, to proponujemy powrót w te okolice i zdecydowanie dogłębniejszą eksplorację. Na dobry „wytop łydy” nada się tu doskonale Przełęcz Słopnicka z Limanowej do Kamienicy, skąd można też powalczyć z podjazdem przez Wierch Młynne do Ochotnicy Dolnej i porównać swój czas z wynikami Katarzyny Niewiadomej, która pochodzi z tych okolic i tu trenuje. Szukajcie szlaku „Kasia Niewiadoma – Ochotnica Challenge”. Jeśli nie macie nic przeciwko szutrowym fragmentom, to polecamy również „pogravelować” po nowym szlaku VeloLimanowski (velolimanowski.pl), który łączy Kamienicę i Limanową jeszcze innym wariantem przejazdu. Po części ślad tej wycieczki pokrywa się zresztą z tym szlakiem, choćby właśnie po opuszczeniu zakrętu na Ostrej, skąd czeka was łagodny zjazd przez okoliczne wioski aż pod rogatki Limanowej. Mocno rekomendujemy zrobić sobie tu krótkie odbicie z proponowanego przebiegu i na skrzyżowaniu ulicy Jabłonieckiej i ulicy Zygmunta Augusta wyruszyć w stronę limanowskiego rynku przez zupełnie nową część parku miejskiego.
Przed wami kolejny podjazd wyznaczony charakterystycznym krzyżem przy cmentarzu wojennym. Stąd już łagodnym zjazdem w stronę Pisarzowej i dalej płaską doliną w sąsiedztwie linii kolejowej oraz potoku Smolnik, wzdłuż którego dojedziecie aż w okolice jego ujścia do Dunajca w Marcinkowicach. Na całym tym odcinku warto na pewno przystanąć przy zabytkowym kościele w Chomranicach oraz przyjrzeć się podczas jazdy rozległym terenom kopalni w Klęczanach. Cały Nowy Sącz przejedziecie po ścieżkach rowerowych, których początek łapiecie w okolicy obwodnicy oraz mostu na DK28. Zaraz za rondem, gdzie łączy się ona z DK75, odnajdujecie znaki VeloDunajec (EV11) i gładką wstęgą asfaltu wzdłuż Lubinki docieracie szybko na brzegi Dunajca. Zaraz po minięciu ruin Zamku Królewskiego, który stoi dzielnie na straży najstarszej część miasta, możecie zrobić sobie alternatywne odbicie na rynek w Nowym Sączu przy wykorzystaniu wjazdu na parking pod „Panoramą”. Stąd przed wami jeszcze 10 kilometrów spokojnej jazdy po wałach Dunajca. Odsapnąć można w parku Strzeleckim, w miejscu odpoczynku MOR Nowy Sącz lub po przejechaniu po kładce nad Popradem, można zaszyć się na przykład w słynnym Bobrowisku.
Rower, co prawda, trzeba tu będzie podprowadzić, ale spacer po tych drewnianych pomostach jest atrakcją samą w sobie (podwójną jak popada, a w butach macie szosowe bloki). Sami musicie teraz ocenić, czy ta setka dała odpowiedni wycisk nogom i czy są w nich jeszcze jakieś pokłady energii. Jeśli czujecie, że jest ich jeszcze sporo, to rzucamy ostatnie wyzwanie – podjazd na Górę Miejską pod Leśne Molo, czyli długi pomost rozciągnięty na wysokich słupach między drzewami, zakończony platformą widokową. Uczciwie ostrzegamy – podjazd od strony starego cmentarza cholerycznego jest miejscami wściekle stromy (nachylenie do 20%), ale w większości gładki (betonowy), a tylko ostatnie 500 metrów jest szutrowe. Zjazd do starosądeckiego rynku też wymaga sprawnych hamulców, ale to już sami możecie przetestować i sprawdzić czy warto było postawić tę kropkę nad i.