Kościół świętego Marcina Marcyporęba
pl. Św. Jana Pawła II 6, 34-114 Marcyporęba
Region turystyczny: Pogórza
Kościół od początku swego istnienia otulony był drzewami, głównie lipami, które chroniły go od wiatru i deszczu. Został zbudowany w drugiej połowie XVII wieku jako czwarty na tym samym miejscu. Pierwotnie był bezwieżowy, wieżę dostawiono trochę później w latach 1976–1980.
Dach nad nawą dla wiernych i prezbiterium dla duchownych jest dwuspadowy z barokową wieżyczką na najmniejszy kościelny dzwon.
W środku zachowały się dwa cenne portale, w tym manierystyczny, bogato zdobiony. Nad przedsionkiem kościoła i prezbiterium znajdują się stropy kasetonowe z lat 70. XX wieku. Ściany pokrywa polichromia z XIX i XX wieku. Sceny z Ewangelii uzupełnione są motywami roślinnymi. W 1939 roku polichromię wykonał Marian Giebułtowski, oświęcimski artysta malarz, powinowaty Jana Matejki. Później została ona przykryta nową podczas generalnego remontu kościoła w latach 1979–1982.
Typowo gotyckie rozwiązania architektoniczne to trójboczne zamknięcie prezbiterium, półkoliste zakończenie okien i drzwi, półkolisty wystrój tęczy. Na belce tęczowej widnieją rzeźby Grupy Ukrzyżowania z gotyckim krucyfiksem z XV wieku. Pochodzi on z wcześniejszego kościoła.
Ołtarz główny w kościele w Marcyporębie wraz z dekoracją rzeźbiarską wykonał prawdopodobnie anonimowy pracownik Antoniego Gegenbaura w drugiej połowie XVIII wieku. W ołtarzu umieszczono siedemnastowieczny obraz przedstawiający Wniebowzięcie Matki Bożej.
Co ciekawe, wizerunek Maryi znajduje się w każdym z ołtarzy!
Po zachodniej stronie kościoła znajduje się interesujący grobowiec rodziny Baumów, właścicieli pobliskiej Kopytówki. Obok świątyni stoi klasycystyczna dzwonnica z 1831 roku.
Z parafią związany jest obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej. Ma ciekawą historię: pierwotnie znajdował się w dworze w miejscowości Kopytówka, należącej do parafii Marcyporęba. Kiedy w 1641 roku na wizerunku Matki Bożej dostrzeżono łzy, postanowiono cudowny obraz przekazać do kościoła świętego Marcina. Jak podaje legenda, kiedy pielgrzymi wyruszyli z obrazem, napotkali na tak gęstą mgłę, że zgubili drogę i zamiast dotrzeć do Marcyporęby, znaleźli się w Kalwarii Zebrzydowskiej. Gdy mgła cudownie opadła, postanowili obraz ten przekazać do tamtejszego klasztoru Ojców Bernardynów.