Wycieczka rowerowa Szlak Bursztynowy z modyfikacjami
POBIERZ TRASĘ ROWEROWĄ W FORMIE GPX
długość trasy | 91 km | asfalt | 45 km | poza ruchem | 50 km |
suma podjazdów | 27 m | szuter | 45 km | boczne drogi | 40 km |
suma zjazdów | 270 m | teren | 1 km | główne drogi | 1 km |
Kraków z Tarnowem łączą już dwie porządne opcje przejazdu rowerowego. Można do tego celu użyć szerokiego łuku poprowadzonego po wałach rzecznych, czyli kombinacji Wiślanej Trasy Rowerowej (WTR) z VeloDunajec (110 kilometrów). Można też z WTR zjechać na wysokości Woli Batorskiej i użyć trasy VeloMetropolis (85 kilometrów). Jej celem było zresztą połączenie tych dwóch największych małopolskich miast jak najszybszą magistralą „rowerową”, wykorzystującą do tego m.in. drogi serwisowe autostrady A4. Założenie proponowanej wycieczki (91 kilometrów) było proste: znaleźć „gravelowy” ślad pomiędzy Tarnowem a Krakowem, który nadal będzie zapewniał wygodną jazdę po płaskim, ale przy okazji jak najmniej będzie wyjeżdżał z lasów, co pozwoli się cieszyć z każdego kilometra porządnych szutrów pod kołami. Trasa w sporej części wykorzystuje przebieg Szlaku Bursztynowego Greenways, stąd nazwa tej wyprawy.
Polecamy wystartować ze stacji kolejowej w Bogumiłowicach, chyba że chcecie jeszcze zwiedzić centrum Tarnowa, z którego na most w Ostrowie można dojechać właśnie po VeloMetropolis. Nie rozpędzajcie się jednak zbytnio na wałach trasy VeloDunajec, bo dość szybko z nich zjedziecie, aby wykorzystać nowy, asfaltowy łącznik, którym wygodnie można teraz dojechać przez Gosławice do Lasów Wierzchosławicko-Radłowskich. Zanim pochłoną was doskonałe szutrówki poprowadzone przez te lasy, proponujemy dłuższą przerwę w tych okolicach. Można tu m.in. zwiedzić dom rodzinny oraz muzeum Wincentego Witosa lub rekreacyjnie poleżeć nad którymś z licznych tu stawów i kąpielisk (Dwudniaki, Trzydniaki lub położona trochę bardziej na północ Riviera Radłowska). Bardzo ciekawa jest też ścieżka edukacyjna ze specjalnie wybudowanymi pomostami, która rozpoczyna się na polanie obok tutejszej leśniczówki. Rezerwat przyrody Lasy Radłowskie jest też miejscem, gdzie chronione są szafrany spiskie, czyli tak popularne w Karpatach fioletowe krokusy. Jest to też ponoć najdalej wysunięte na północ miejsce w Europie, gdzie rosną te kwiaty.
Niebieski szlak rowerowy z Brzeźnicy wykorzystuje chyba najlepszą drogę, jaka jest możliwa przez te lasy. Widok wieży kościoła w Borzęcinie, która pojawi się na horyzoncie, oznacza krótką przerwę i chwilowy wjazd do cywilizacji, więc warto tu stanąć na krótki postój i zakupy. Jeśli spodoba się wam krótki fragment po wąskiej dróżce wzdłuż brzegów rzeki Uszwicy, to zapamiętajcie nazwę szlaku EnoVelo, którym da się sympatycznie przejechać z Brzeska do Uścia Solnego. Wy skorzystacie tu jednak z zielonych znaków Szlaku Bursztynowego Greenways. Będziecie się go mocno trzymać już od Borzęcina aż do końca wycieczki, choć będzie jeszcze parę „gravelowych” modyfikacji.
W miejscowości Sołtysie polecamy wdrapać się na obwałowania stawów rybnych i zrobić tu sobie szybki postój. Od Bratucic przez Okulice aż po skraj Puszczy Niepołomickiej wykorzystacie odcinek VeloMetropolis / EuroVelo 4. Szlak jest tu poprowadzony zarówno po lokalnych drogach, jak i po szutrowych obwałowaniach rzeki Raby. Klimatyczną, wąską kładką w Mikluszowicach przekroczycie rzekę Rabę i zaraz za nią porzucicie znaki i wygodne asfalty VeloMetropolis, tak żeby całość Puszczy Niepołomickiej przejechać jednak bardziej terenowo, z wykorzystaniem m.in. Drogi Królewskiej. To właśnie tą drogą dawni królowie jeździli kiedyś na polowania z zamku w Niepołomicach do leśniczówki w Poszynie. Obecnie mieści się tu zamknięta hodowla żubrów, a wycieczka prowadzi dokładnie wzdłuż betonowych ogrodzeń tego terenu. Jest tu parę wyższych skarp, które można wykorzystać, żeby zajrzeć do środka, i ponoć nielicznym udało się z nich upolować wzrokiem te majestatyczne zwierzęta.
Trzymając się dość restrykcyjnie „szutrowych” założeń, ślad prowadzi do kolejnej części puszczy przez Szarów. Można przejechać też przez tzw. Wielkie Błoto, ale nazwa tego obszaru mówi sama za siebie. Z lasów wyjedziecie w Niepołomicach, gdzie oprócz przerwy na jedzenie można również zaglądnąć pod tutejszy zamek oraz park, jaki się za nim rozciąga. Stąd można wrócić do Krakowa albo trzymając się prawego brzegu Wisły, którym prowadzi wspólna nitka WTR/VeloMetropolis, albo można skorzystać z przejazdu lewym brzegiem, co dostarczy więcej przygód. Wybieracie oczywiście to drugie i kierujecie się na most na ul. Brzeskiej (DK75). Szutrowo‑gruntowe wały doprowadzą was aż do Przylasku Rusieckiego, gdzie będzie szansa przejechać się pomiędzy licznymi zbiornikami wodnymi, które powstały tu po zalaniu dawnych wyrobisk żwirowni. Zbiornik nr 1 przeszedł w 2021 roku ciekawą metamorfozę, która przeobraziła go w bogato wyposażone miejsce wypoczynku z plażami, pomostami i placami zabaw. Dzięki temu można go teraz śmiało objechać dookoła „o suchym kole”, więc polecamy go jako alternatywę i kolejne miejsce na odpoczynek.
Dalszy przejazd od Branic do Krakowa prowadzi przez najbardziej odludne zakamarki Nowej Huty. Z jednej strony macie tu dworek Branickich z siedzibą Muzeum Archeologicznego, a z drugiej liczne poprzemysłowe składowiska, oczyszczalnię ścieków Kujawy i przemysłowe sąsiedztwo kombinatu metalurgicznego. W przypadku deszczu fragment od kanału Kujawy do ekospalarni proponujemy objechać jednak ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż ul. Igołomskiej. Oba warianty spotkają się na szutrowym łączniku, którym przejedziecie pod mostem S7 od ulicy Giedroycia do ulicyNa Niwach. Trzymając się dalej oznakowań Szlaku Bursztynowego, można dotrzeć wzdłuż Łąk Nowohuckich do Placu Centralnego. Ślad wycieczki prowadzi tu jednak przez Lasek Mogilski do mostu Wandy, w którego okolicach złapiecie już asfaltowe wały WTR/EV4 i nimi można dotrzeć do śródmieścia.