Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Szlak samochodowy: Dolinki Krakowskie, zamki i wygasłe wulkany

Szlak samochodowy: Dolinki Krakowskie, zamki i wygasłe wulkany

Na zalesionym wzgórzu duży, trzykondygnacyjny biały zamek w jasnym kolorze, z wysokim dachem pokrytym czerwoną dachówką, z tarasem na kamiennych arkadach, z dwoma kwadratowymi wieżami po bokach. Po lewej w niewielkim odstępie kwadratowa wieża  z czerwonym dachem, ze zwieńczeniem ku górze. Niebo błękitne z dużą kłębiastą chmurą nad zamkiem. Pod zamkiem u dołu niewielki jasny budynek wśród drzew.
Krzeszowice Region turystyczny: Jura Krakowsko-Częstochowska
Dolinki Krakowskie to idealna propozycja na małe i duże przygody. Bliskość Krakowa daje możliwość poznania zarówno uroków królewskiego miasta, jak i miejsc wokół niego. Poniższa wycieczka zaprowadzi Was do niewielkiej Alwerni z klasztorem Bernardynów, w którym przechowywany jest niezwykły obraz Ecce Homo, do imponującego zamku stojącego na wulkanie i do jednej z najstarszych wsi w Małopolsce.

Piktogram z długością trasy 59 kilometrów (Kraków – Krzeszowice 40 kilometrów, Krzeszowice – Bolechowice 19 kilometrów).

Piktogram z miejscem startowym skrzyżowanie drogi numer 780 z ulicą Księcia Józefa na granicy Krakowa i Kryspinowa.

Piktogram z dojazdem do miejsca startowego autostradową obwodnicą Krakowa do Węzła Mirowskiego, z którego należy zjechać według drogowskazów Kraków Centrum i wjechać na drogę numer 780 w kierunku Oświęcimia. Z centrum Krakowa dojazd ulicą Księcia Józefa.

Piktogram z mapą trasy

Odcinek Kraków – Krzeszowice 

Odcinek Krzeszowice – Bolechowice

 

Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie to nie tylko tereny, na których chronione są elementy krajobrazu jurajskiego, ale i miejsce rekreacji i wypoczynku. To tutaj karierę rozpoczynało wielu wybitnych himalaistów, a filmowcy nakręcili niejeden film. Proponowana wycieczka prowadzi tylko do trzech dolinek, ale to według nas dobry początek i zachęta, by wyruszyć na tu szlak po swojemu - z mapą w ręku lub zupełnie spontanicznie. Ruszajmy w podróż, na której czeka na Was wiele atrakcji.

Zanim dotrzecie do punktu startu

Dojeżdżając do punktu startu ze śródmieścia Krakowa ulicą Księcia Józefa, pierwsze interesujące miejsca są już blisko centrum. Naprzeciw pętli tramwajowej na Salwatorze stoi klasztor sióstr norbertanek i kościół pw. świętych Augustyna i Jana Chrzciciela. W jego okolicach w Poniedziałek Wielkanocny odbywa tradycyjny odpust Emaus, a w oktawę Bożego Ciała z dziedzińca wyrusza na swoje harce Lajkonik.

Po 3 kilometrach, po prawej stronie, wzrok przyciągają Skałki Przegorzalskie. Na ich szczycie wznosi się willa Adolfa Szyszko-Bohusza z lat 20. XX wieku (w kształcie baszty) oraz zamek zbudowany przez hitlerowców w czasie II wojny światowej w stylu nadreńskich zamków z okresu romantyzmu. Z jego tarasu rozciąga się piękny widok na dolinę Wisły i Beskidy, a przy dobrej widoczności nawet na Tatry.

Nieco dalej znajduje się klasztor ojców kamedułów na Bielanach, stojący na Srebrnej Górze (kobiety mają do niego wstęp tylko 12 dni w roku) oraz charakterystyczne budynki stacji uzdatniania wody Bielany, która rozpoczęła działalność w 1901 roku.

Kontynuując podróż ulicą Księcia Józefa, nie zważając na oznakowanie drogi 780 miniecie jeden z fortów Twierdzy Kraków, by po pokonaniu serpentyn przejechać obok winnicy Srebrna Góra (jednej z największych w Polsce) i drogi prowadzącej do obserwatorium astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Forcie Skała.

W drodze do Alwerni

Oficjalnie wycieczka zaczyna we wskazanym na wstępie punkcie startu. Dojeżdżając do niego po zjechaniu z autostrady na rondzie skręcacie w lewo, a jadąc od centrum miasta kierujecie się na wprost.

Po chwili opuszczacie Kraków, wjeżdżając do Kryspinowa, miejscowości znanej głównie z rozległego zalewu na Piaskach (Zalewu Kryspinów), przy którym znajduje się plaża i wiele punktów gastronomicznych. Chcąc do niego dotrzeć, trzeba zjechać na rondzie w prawo, w kierunku Balic, i przejechać około 800 metrów. Wy jedziecie dalej prosto i po 2 kilometrach znajdziecie się w centrum miejscowości Liszki, która kojarzona jest przez wiele osób z pyszną kiełbasą lisiecką. Według tradycyjnej receptury wytwarza się ją tylko w zakładach masarskich na terenie gmin Liszki i Czernichów. Od 2010 roku wyrób posiada unijny certyfikat wyrobu chronionego.

Piktogram z ciekawostką o szlakuW 2018 roku kiełbasa lisiecka znalazła się na znaczku pocztowym z serii „Polskie produkty regionalne”.

Po przejechaniu 9 kilometrów z Liszek dojedziecie do Przegini Duchownej. Na rondzie warto skręcić w lewo, by przespacerować się do rezerwatu przyrody nieożywionej „Kajasówka”, gdzie chroniony jest zrąb tektoniczny z dużą koncentracją roślin kserotermicznych i znajduje się Jaskinia Przegińska.

Piktogram z informacją o parkingu w odległości 700 metrów od ronda po lewej stronie drogi.

Trasa spacerowa ma długość 4,8 kilometra, na jej przejście trzeba poświęcić nieco ponad godzinę.

Kolejne interesujące miejsce znajduje się przy drodze, 5 kilometrów dalej. To Skały Gaudynowskie na brzegu potoku Brodło. Ich wysokość sięga 20 metrów. Znajduje się tu niewielka jaskinia oraz bije źródełko.

Piktogram z informacją o parkingu należy się kierować drogowskazami prowadzącymi od drogi głównej.

Nieco dalej, w miejscowości Poręba Żegoty, miniecie pałac Szembeków, którego budowę rozpoczęto w II połowie XVIII wieku, a po pożarze w 1945 roku nie został odbudowany. Chwilę później znajdziecie się w Alwerni. 

Piktogram z informacją o parkingu miejsca parkingowe znajdują się wokół Rynku.

Na środku rośnie kilka starych dębów, stoi studnia z połowy XIX wieku o głębokości 70 metrów oraz kapliczka świętego Floriana ufundowana w 1853 roku przez Żyda Grunbauma, współwłaściciela kopalni glinki w Mirowie. Według jednej wersji wybudował ją w ramach podziękowania władzom za pomoc w budowie domu, a według innej zbudował ją dla swoich katolickich robotników.

Z Rynku udajcie się na krótki spacer do oddalonego o około 200 metrów klasztoru ojców Bernardynów, mijając po drodze Małopolskie Muzeum Pożarnictwa. W kościele stygmatów świętego Franciszka z Asyżu, będącym sanktuarium Pana Jezusa Miłosiernego, znajduje się słynącymi cudami obraz Pana Jezusa Ecce Homo z 1453 roku. Dzieło namalowane na płótnie i naklejone na deskę ma burzliwą historię. Ponoć należało do ostatniego cesarza bizantyjskiego Konstantyna XII, było w rękach sułtanów i cesarza austriackiego Ferdynanda II aż w 1686 roku trafiło do Alwerni.

Do zamku Tęczyńskich i pałacu Potockich

Z Rynku ruszacie w dalsza drogę, w kierunku Krzeszowic. Zaraz za wiaduktem nad autostradą skręcacie w prawo i podążając za drogowskazami dojedziecie do zamku Rudno. Droga jest wąska i należy zachować należytą ostrożność.

Piktogram z informacją o parkingu niewielki placyk, na którym można zaparkować znajduje się przy kościele, a duży, wygodny parking (płatny) oddalony jest od niego około 300 metrów w kierunku zamku.

Budowę warowni zaczął w połowie XIV wieku Andrzej Tęczyński, a w XVI wieku przekształcono ją w renesansową rezydencję z arkadowymi krużgankami na dziedzińcu. Kolejne rozbudowy sprawiły, że powstał jeden z największych zamków w Małopolsce, który w czasach swojej świetności konkurował z Wawelem. Co najważniejsze, zamczysko wznosi się na nieczynnym wulkanie!

Między zamkiem, a wspomnianym kościołem mieści się prywatne Muzeum Agatów z interesującą kolekcją kamieni Witolda Kopruchy.

W dalszą podróż ruszacie drogą, którą dojechaliście do zamku, a gdy nie będzie już możliwości jazdy na wprost, skręćcie w prawo, gdzie droga poprowadzi Was przez piękny las leżący na terenie Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego. Dojedziecie tą trasą do Tenczynka. 

Piktogram z opcją wycieczkiW Tenczynku, w będącym sanktuarium Matki Bożej Tenczyńskiej kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej, znajduje się słynący łaskami wizerunek Madonny z Dzieciątkiem Patronki Rodzin, wzorowany na obrazie Wybawienie Ludu Rzymskiego, pochodzącym z kościoła Santa Maria Maggiore w Rzymie, zwanym też kościołem Matki Bożej Śnieżnej.

Chcąc odwiedzić świątynię trzeba skręcić w prawo i przejechać około 500 metrów.

Po prawej stronie zabudowania browaru Tenczynek, możliwość nabycia warzonego tu piwa.

Na kolejnych skrzyżowaniach wybierzcie drogę prowadzącą do Krzeszowic. Gdy już się w nich znajdziecie (8 kilometrów od zamku), kierujcie się ku centrum miejscowości, by na pobliskim rondzie skręcić w lewo i zatrzymać się przy parku otaczającym pałac Potockich.

Piktogram z informacją o parkingu kilka miejsc parkingowych znajduje się po lewej stronie, między kościołem a parkiem. Alternatywą jest postój na ulicy prowadzącej od ronda do parku.

Krzeszowice nie mają dziś statusu uzdrowiska, ale od ponad 250 lat tutejsze wody siarczkowe są uznawane za lecznicze, pierwszych pacjentów zarejestrowano tu już w 1779 roku. Tradycje uzdrowiskowe kontynuuje Ośrodek Rehabilitacji Narządu Ruchu. Miasto znane jest też z pałacu wzniesionego w połowie XIX wieku na polecenie hrabiny Zofii Potockiej, który otacza rozległy park. Choć sam budynek nie wygląda dziś nazbyt zachęcająco, to jednak warto wejść na wzniesienie, na którym stoi, by spojrzeć z wysokości na włości Potockich.

Obowiązkowo trzeba za to zajrzeć na Rynek. Aby się na nim znaleźć, wystarczy przejść kilkadziesiąt metrów ulicą Parkową (rozpoczyna się przy kościele w pobliżu miejsca, do którego dojechaliśmy). Na Rynku stoi jedyny w Polsce pomnik gladiatora będący kopią monumentu, który kiedyś stał przy pałacu Potockich, a u wylotu ulicy doktora Walkowskiego znajduje się wzniesiony w II połowie XVIII wieku jako dom zdrojowy z salami zabaw pałac Vauxhall.

Czas ruszyć w dolinki!

Spacer po parku to dobra rozgrzewka przed czekającymi Was dłuższymi wędrówkami po dolinkach krakowskich, które są celem tej wycieczki. Czas w końcu je odwiedzić! 

Około 4,5 kilometra od parkingu w Krzeszowicach skręcacie w lewo według drogowskazu prowadzącego do miejscowości Pisary. Po chwili na wzgórzu ukaże się Wam dwór obronny oraz pozostałości browaru i folwarku pochodzące z XVIII wieku. Kontynuując podróż główną drogą i po dojechaniu do skrzyżowania (nieco ponad kilometr od zjechania z drogi numer 79) skręcacie w prawo do Rudawy, do której docieracie po pokonaniu kolejnych 2 kilometrów. Kierujecie się w lewo, ku widocznemu na wzniesieniu kościołowi (8 kilometrów z Krzeszowic).

Piktogram z informacją o parkingu miejsca parkingowe znajdują się między lokalnym centrum handlowym, a kościołem.

Piktogram z ciekawostką o szlaku

Na początku XX wieku Rudawa stała się podkrakowskim letniskiem i ze względu na swój charakter bywała porównywana z włoskim Tivoli, które przed wiekami było miejscem zamieszkania bogatych Rzymian.

Pierwszą willę, tak zwany dom z wieżyczką, wybudowała w 1896 roku Antonina Domańska (autorka powieści dla młodzieży, między innymi „Historii żółtej ciżemki” i „Paziowie króla Zygmunta”, która uważana jest za pierwowzór Radczyni z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. On sam często bywał w Rudawie goszcząc u Antoniego Procajłowicza, malarza i grafika).

We wspomnianej willi od czerwca do lipca 1908 roku mieszkał Henryk Sienkiewicz, pisząc w tym czasie powieść „Wiry”. Pisarzowi codziennie przynosił mleko chłopiec Staś Tarkowski. Jego imię i nazwisko otrzymał główny bohater powieści „W pustyni i w puszczy”.

Rudawa jest jedną z najwcześniej poświadczonych w źródłach wsi w okolicach Krakowa. Jak podaje Jan Długosz, w 1185 roku podarował ją kapitule krakowskiej wraz z kościołem komes Jan, zwany Gniewomirem. Z kolei miejscowy kościół pod w. Wszystkich Świętych uznawany jest za jedną z najstarszych ceglanych budowli małopolskiej wsi, jego prezbiterium zbudowano około 1300 roku. W środku zwracają uwagę relikty polichromii z XIV wieku, barokowy ołtarz główny z przełomu XVI i XVII wieku oraz obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z około 1450 roku, który jest zasuwany obrazem świętej Anny Samotrzeć z 1600 roku.

Ciekawe jest też otoczenie świątyni, którą otacza mur z bramą, kostnicą oraz tak zwaną wieżą zegarową.

Na pobliskim cmentarzu leżą m.in. pułkownik Benedykt Zielonka z Niegoszowic, szwoleżer gwardii zasłużony w wojnach napoleońskich oraz podczas powstania listopadowego i Józef Trzaskowski, weteran powstania styczniowego.

Dolinki Krakowskie - do zakochania jeden krok! 

Z parkingu ruszacie w kierunku Radwanowic, a po 250 metrach skręcacie w prawo, na Brzezie. Jedziecie ulicą kardynała Dunajewskiego, przy której znajdują się bunkry wybudowane w 1944 roku przez Niemców w ramach linii oporu B1. Jeden z nich został odnowiony przez Małopolskie Stowarzyszenie Miłośników Historii Rawelin.

W pobliskiej Brzezince zobaczycie tablice kierujące do Doliny Będkowskiej. Skorzystanie z tej opcji dojazdu ma sens tylko poza sezonem, gdyż droga jest bardzo wąska, a na jej końcu znajduje się jedynie niewielki prywatny parking. W pogodne dni, zwłaszcza w weekendy, sugerujemy przejazd na parking w pobliżu Kobylan, z którego można dojść do wspomnianej Doliny Będkowskiej, jak i do Doliny Kobylańskiej.

Aby do niego dotrzeć, należy jechać dalej prosto, by po minięciu Brzezinki skręcić w lewo, w kierunku Będkowic, po czym dojeżdżając do Kobylan nie kierować się w prawo na Karniowice, lecz skręcić w lewo. Droga biegnie łukiem w prawo i po chwili rozpoczyna się podjazd na szczycie, którego znajduje się wspomniany parking (niespełna 1,5 kilometra od skrzyżowania, 14 kilometrów z Krzeszowic). Jego rozplanowanie nie jest najszczęśliwsze – jest długi i wąski, bywają kłopoty ze swobodnym przejazdem.

Zejście do Doliny Kobylańskiej znajduje się na końcu parkingu. Wędrując nią, na każdym kroku będziecie spotykali skalne formacje, gdyż ma ona formę skalnego kanionu. Odwiedzają ją nie tylko turyści piesi, ale i paralotniarze. Na tutejszych skałach trenowało wielu taterników i alpinistów, szkolili się tu także komandosi z czerwonych beretów.

Chcąc dotrzeć do Doliny Będkowskiej, trzeba cofnąć się około 700 metrów drogą, którą przyjechaliście i potem skręcić w prawo zgodnie ze znakami kierującymi do doliny w ulicę Leśną. Z tego miejsca do wylotu doliny jest około pół kilometra. Ona sama ma aż 7 kilometrów długości. W jej środkowej części znajduje się największy na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej Wodospad Szum, zwany też Wodospadem Szerokim, który utworzył się na progu skalnym o wysokości około 4 metrów.

Po zwiedzeniu jednej lub obu dolin ruszacie w dalszą drogę, do Doliny Bolechowickiej. Z parkingu skręcacie w lewo, zjeżdżając do znanego już skrzyżowania, na którym jedziecie prosto do centrum Kobylan, droga główna zaprowadzi Was do leżących na wzniesieniu Karniowic, po czym zjedziecie do Bolechowic (19 kilometrów z Krzeszowic).

Piktogram z informacją o parkingu znajduje się w pobliżu widocznego po lewej stronie kościoła, po dojechaniu do centrum wsi, trzeba się kierować w lewo.

Kościół pw. świętych apostołów Piotra i Pawła został zbudowany w 1393 roku z fundacji biskupa krakowskiego Piotra Wysza z Radolina. W prezbiterium znajduje się gotycka polichromia z XV wieku, a w ołtarzu głównym obraz Ukrzyżowania Chrystusa namalowany przez Jana Trycjusza, nadwornego malarza króla Jana II Sobieskiego ufundowany w 1685 roku przez księdza Bartłomieja Wiesiewicza.

Chcąc wejść do Doliny Bolechowickiej, trzeba cofnąć się nieco drogą, którą przyjechaliście i w pobliżu sklepu spożywczego skręcić w prawo według oznaczeń. Wejścia do doliny strzeże potężna Brama Bolechowicka, na której trenowali najwybitniejsi polscy alpiniści i himalaiści, nieco dalej znajduje się niewielki dwustopniowy wodospad. Dolina ma tylko 1,5 kilometra długości i uznawana jest za mały cud natury. 

Podkrakowskie dolinki idealnie nadają się na jednodniowe wypady. Są super pomysłem na rodzinny spacer, przejażdżkę rowerową, a także na trening biegowy czy wspinaczkę skałkową. Pokazaliśmy tylko część uroków tych leżących na południu. Do odkrycia pozostały Dolina Mnikowska, Dolina Sanki czy Dolina Brzoskwinki. Warto zajrzeć do każdej z nich, by wybrać tę, która Was zauroczy, a potem już tylko wracać i wracać..


Brak obiektów w wybranej kategorii.

Powiązane treści